#Book_Gutting z Agathą Christie [Panna Marple, vol.2]


Agatha Christie przez długi okres mojej czytelniczej przygody była mi całkowicie obca. Dopiero niedawno zainteresowałam się jej książkami. Zaczęłam poznawać umysł autorki. Zgłębiałam jej geniusz krok po kroku, wciąż natykając się na nowe i nieoczekiwane labirynty. Post ten jest zaledwie przedłużeniem pierwszego #Book_Gutting z Agathą Christie, z którym polecam się zapoznać.

Tymczasem zapraszam na nowe przygody mojej ulubionej staruszki.

"4.50 z Paddington" 



Morderstwo w pociągu. 
Trup w sarkofagu. Jeden. Zimny. Nierozpoznany. Czyja jest ta posiniała twarz?

Na te pytania i wiele więcej Panna Marple znajdzie odpowiedź. Nie ma co do tego wątpliwości. Jednak śmierć jest sprawą zawiłą, szczególnie gdy nastąpiła nieoczekiwanie i nienaturalnie.

Niemal wszyscy są podejrzani. Mordercę można ujawnić na wiele sposobów. Co jeśli on sam bezczelnie przejmuje kontrolę nad śledztwem? 
Kolejni podejrzani, będący przedstawicielami tej samej rodziny, giną z dnia na dzień. 

Pętla zacieśnia się, ale nie tkwi w niej głowa zabójcy. Do ostatniej chwili nie ma on twarzy.

Czy i tym razem Panna Marple rozwiąże zagadkę?

Ulubione cytaty:
Zgodnie z wpojoną jej przez matkę i babkę zasadą, że prawdziwej damy nigdy nic nie jest w stanie zszokować ani zaskoczyć, panna Marple uniosła tylko lekko brwi (...).
(...) sierżant Cornish ufał bez zastrzeżeń pannie Marple. Wszyscy w St. Mary Mead znali tę damę - nieporadną i niezdecydowaną z pozoru, ale w rzeczywistości tak nieubłaganie przenikliwą, jak tylko to można sobie wyobrazić.
(...) były lotnik (...) Spotkałem już paru takich jak on. Można powiedzieć, że dryfują po świecie - za wcześnie zetknęli się z niebezpieczeństwem, ryzykiem, śmiercią. Teraz życie jest dla nich miałkie, miałkie i niesatysfakcjonujące. W pewnym sensie skrzywdziliśmy ich. Chociaż naprawdę nie wiem, co można było zrobić. Są samą przeszłością, bez przyszłości. I nie są z tych, co by nie korzystali w nadarzającej się okazji. Normalni ludzie instynktownie działają w granicach bezpieczeństwa, i to nie tyle z poczucia zasad moralnych, co raczej z ostrożności. Ale ci się nie boją - w ogóle nie ma w ich słowniku czegoś takiego, jak bezpieczna gra.
Jeżeli nie popełniło się morderstwa, to naturalne, że drażni, kiedy ktoś inny podejrzewa, że się je popełniło.
Lekarze nie mogą myśleć - muszą być pewni. 
Moja miłość własna jest dzisiejszego popołudnia mocno zraniona i zabawianie młodej kobiety, spostrzegawczej, logicznie myślącej i odnoszącej sukcesy, to więcej, niż jestem w stanie znieść.

"Zwierciadło pęka w odłamków stos"


Przyjęcie w Gossington Hall - posiadłości, która kiedyś gościła już trupa. Marina Gregg, sławna aktorka, wraz z mężem, wita gości. Obserwują wspinających się po schodach przybyłych.
Nagle kobieta zamiera. Spojrzenie traci blask. Nabiera moc kamienia. Jej rozmówczyni umiera.

Magia? Czy może zatruty drink? Kto miał umrzeć?

Panna Marple obserwuje wydarzenia z bezpiecznej odległości. Słuchając relacji świadków i wielu miejscowych plotek, tropi zbrodnię i mordercę. W trakcie śledztwa pojawiają się kolejne ofiary, pozornie ze sobą niepowiązane. 
Co łączy te zbrodnie? Kobieta, małżeństwo, czy może dzieci?

Samozwańcza pani detektyw znajdzie odpowiedź. Pytanie, czy nie będzie już za późno, by wymierzyć sprawiedliwość?

Ulubione cytaty:
Ci młodzi lekarze są wszyscy tacy sami (...). Zbadają ciśnienie krwi, sprawdzą co ci dolega, dadzą jakieś produkowane masowo tabletki. Różowe, żółte, brązowe. Medycyna w dzisiejszych czasach jest jak supermarket: wszystko opakowane.
Ofiara (...) była sekretarzem towarzystwa i jedną z organizatorek przyjęcia. Zdaje się, że to kompetentna i rozsądna osoba. Raczej lubiana w okolicy. -Taki władczy typ?-Całkiem możliwe (...). Jednak, jak wynika z mojego doświadczenia, władcze kobiety rzadko bywają mordowane. Nie mam pojęcia dlaczego. Jak się tak człowiek zastanowi, to właściwie szkoda.
(...) małżeństwo to nie bajka, nadinspektorze. Żadna euforia nie trwa wiecznie. Szczęściem jest, gdy potrafimy osiągnąć spokojne zadowolenie, sympatię, pogodę ducha i umiarkowane powodzenie.
Wszyscy dookoła są w ciągłym stanie podniecenia. (...) Wtedy w człowieku budzi się chęć znalezienia na przeciwnym biegunie.
Branie pieniędzy za przypadkowe zerknięcie w czyjąś duszę jest kłopotliwe.
Wie pan, ona miała w sobie magię. Marina! Taką cudowną, groźną magię, która chwytała za serce. Może pan kogoś nienawidzić, a wciąż będzie panu na nim zależeć.

"Karaibska tajemnica" 


Panna Marple nie bierze wolnego. Mordercy nie uznają wakacji, a za wypoczynek wystarczy im zabójstwo pod palmami.

Raj. Palące karaibskie słońce, szumiące fale i ciepły, leczniczy piasek. Panna Marple - dama z deszczowej Angli - z trudem odnajduje się w nowym klimacie. W przeciwieństwie do wszystkich innych wczasowiczów, którzy czas umilają sobie licznymi wycieczkami, dlugimi opowieściami i... okazyjnymi mordami. Tak w ramach all inclusive. 

Czy czują się bezkarni? W końcu wszyscy wiedzą o sobie nawzajem tylko to, co zdecydowali się wyjawić. Nic nie wiadomo na pewno. Jednak nie zdają sobie sprawy, że mimowolnie stanęli naprzeciwko najbardziej niepozornego i niebezpiecznego przeciwnika. 

Panna Marple jest gotowa do rozwiązania kolejnej zagadki. Nie powstrzymają jej nawet karaibskie klimaty.

Ulubione cytaty:
(...) porównał kiedyś życie na wsi do piany na powierzchni stawu, a ona oburzona odpowiedziała, że gdyby poobserwować pianę pod mikropskopem, można by zauważyć mnóstwo ciekawych rzeczy. Naprawdę, w St. Mary Mead zawsze coś się działo.
Widzi pani, ludzie przyjeżdżają tutaj, żeby się dobrze bawić (...) aby zapomnieć o chorobach i śmierci, podatku dochodowym, zamarzających rurach i tym podobnych kłopotach. Nikt nie lubi (...) kiedy przypomina mu się o śmierci.
-Rozmowy z panią mogą być niebezpieczne. - zauważył.-Każda rozmowa jest niebezpieczna, jeśli ma się coś do ukrycia - odparła.
Życie wydaje się znacznie cenniejsze, znacznie bardziej interesujące, jeśli człowiek wie, że może je wkrótce stracić. Może nie powinno tak być, ale tak jest. Człowiek młody, silny i zdrowy, który ma całe życie przed sobą, nie rpzywiązuje do niego żadnej wagi. Mlodzi ludzie popełniają przecież samobójstwa z powodu nieszczęśliwej miłości, czasem nawet pod wpływem zwykłego zmartwienia. Ale starsze osoby dobrze znają wartość życia.
Niełatwo odtworzyć rozmowę, powtarzając precyzyjnie cudze słowa. Zawsze ma się skłonność do interpretowania ich według własnego uznania, a potem przypisuje się swoje poglądy rozmówcy.
-Boże drogi - westchnęła głęboko.-Wiem, wiem - odrzekła (...).W ten sposób wspólnie uczciły pamięć tragicznie zmarłej.
Tak mało w rzeczywistości wiemy o ludziach, których spotykamy w podróży - stwierdziła panna Marple - To znaczy... jakby to ująć... wiemy tylko tyle, ile zdecydują się nam o sobie powiedzieć. 
Wie pan, jak to jest z młodymi ludźmi. Jeśli im się czegoś zabrania, tym bardziej im się to podoba.
-Nie można być niczego pewnym - odparł doktor. - To jedna z pierwszych rzeczy, których uczy się lekarz.
(...) mordercy zawsze utrudniają sobie najłatwiejsze rzeczy. Nie mogą się powstrzymać, aby nie opracować misternego planu.

"Hotel Bertram" 


Są takie miejsca, o których marzymy, by nigdy się nie zmieniały. Jednak czas płynie. Zmianie ulegają nie tylko ludzie, ale również obiekty i technologie. Niemożliwym wydaje się zachować przeszłość i zrobić to w taki sposób, by była ogólnodostępna.

W Londynie niemożliwe staje się możliwe. Hotel "Bertram" jest tego przykładem. W samym środku rozrastającej się miejskiej, nowoczesnej dżungli zdołał zachować wiktoriański rys. Pracują w nim osoby niemal wyjęte z powieści, a wszystko toczy się jakby wolniejszym, bardziej domowym rytmem.

Do czasu. Nic nie trwa wiecznie. Szczególnie gdy policja jest na tropie zorganizowanej grupy przestępczej, kanonik znika bez śladu o trzeciej nad ranem, a dookoła padają strzały. 

Nie może również zabraknąć Panny Marple, która akurat wybrała się na dwutygodniowe wakacje. Trudno to nazwać przypadkiem.

Ulubione cytaty:
W czasie wojny zostały zburzone domy (...). "Bertram" pozostał nietknięty. Oczywiście nie uniknął - jakby powiedział agent biura sprzedaży - zadraśnięć, uszkodzeń i ran, ale został przywrócony do pierwotnego stanu stanu niewielkim kosztem. W roku 1955 był dokładnie tak jak w 1939 - dystyngowany, skromny i dyskretnie kosztowny. Taki był hotel "Bertram", od dawna przez długie lata służący wyższemu duchowieństwu, bogatym wdowom z arystokratycznych rodów z prowincji i dziewczętom jadącym z zagranicznych ekskluzywnych szkół do domu na wakacje. 
Ciekawość albo, jak to wolała określać sama, "interesowanie się" sprawami innych ludzi, była niewątpliwie jedną z cech usposobienia starej damy.
Pomysłowość młodych istot rodzaju żeńskiego przekracza wszystko, co mógłbyś sobie wyobrazić.
-Na początku to wydawało się cudowne: nic nie zmienione, jakby powrót do przeszłości, do tej przeszłości, którą się tak kochało. - Przerwała. - Rzez jasna, to nie była prawda. Zdałam sobie sprawę, że nie wraca się nigdy, że nie należy tego nawet próbować, że istotą życia jest postęp. Życie jest naprawdę Drogą w Jedną Stronę.
Pani Melford nie wiedziała nic, nie słyszała nic, nie widziała nic, a najwyraźniej myślała również bardzo niewiele.
Ona [Panna Marple] ma długoletnie życiowe doświadczenie w dostrzeganiu zła i ruszaniu do bitwy ze złem. 
Szalona kobieta. Mamy kilka takich w każdym pokoleniu. Nie dają się oswoić, włączyć się w społeczeństwo, nakłonić do życia zgodnie z prawem i porządkiem. Jeśli są święte, idą pielęgnować trędowatych, lub giną męczeńska śmiercią w dżungli. Jeżeli są złe, większość popełnia okropności, o jakich pani nie słyszała. A czasem są właśnie szalone! Byłoby szczęściem, gdyby urodziły się w innym stuleciu, kiedy każdy działał na własną rękę, każdy walczył o przetrwanie. Stale otacza je ryzyko, niebezpieczeństwo i dlatego zagrażają innym. Taki świat im odpowiada, czują się w nim, jak ryby w wodzie. Nasza rzeczywistość jest dla nich nie do zniesienia. I one do niej nie należą.
Dzieci Lucyfera często są piękne. I, jak wiemy, rosną jak zielony wawrzyn.

"Nemezis"



Starość dla wielu oznacza najdłuższe, a zarazem najbardziej fatalistyczne wakacje życia. Wiemy, że po nich nadchodzi nieubłagana śmierć. Panna Marple widzi tę sprawę zgoła inaczej.

Dla niej starość to tylko kolejne fortele i sposoby zdobywania informacji. Podeszły wiek oznacza doświadczenie życiowe, którego brak wielu młodym i bystrym detektywom. 

Gdy więc dostaje tajemniczy list, a wraz z nim mgliste polecenie, jej wahanie nie trwa długo. Podejmuje się sprawy, którą zlecił jej zza grobu Pan Rafiel. Czego mógł chcieć od swojej Nemezis ten nadzwyczaj przenikliwy człowiek?

Staruszka-detektyw nie może się doczekać odpowiedzi, które wkrótce niechybnie pozyska. Czy będzie towarzyszyć im śmierć? Zemsta? Czy może zasłużona sprawiedliwość?

Ulubione cytaty:
Dopiero, gdy ktoś umrze, uznajemy go za szczęśliwego.
Łatwiej się czymś zamartwiać, kiedy człowiek leży przykuty do łóżka, nie może już pracować jak dawniej i jeszcze nie wolno mu się denerwować. Wtedy zmartwienia same przychodzą do głowy i nie dają mu spokoju.
Po pierwsze otrzymam instrukcje z zaświatów. Po drugie. Naprawić niesprawiedliwość przeszłości, być może pomścić ją i ujawnić prawdę o zdarzeniu. zgodnie z hasłem "Nemezis" (...).
Niezależnie od długości, każde życie jest skończonym doświadczeniem. Czy nie sądzi pani jednak, że życie nagle przerwane, można uznać za niespełnione?
-Każde podejrzenie (...) należy potraktować poważnie. Później, kiedy zdarzenia okażą się rzeczywiście przypadkowe, można o tym zapomnieć.
Angielskie siostry (...) miały nienaganne maniery. Teraz takie określenie wydawałoby się przestarzałe, ale za czasów panny Marple, nazwano by je "damami". Słyszała także, że mówiono o takich osobach "przywiędłe damy", chociaż jej ojciec mawiał: Ależ droga Jane, one nie są "przywiędłe", tylko "doświadczone przez życie".
Zawsze jestem gotowa, aby nie wierzyć w nic, a jednocześnie móc w każdej chwili uwierzyć we wszystko, co usłyszę.
Mówi się, że teraz dziewczeta dojrzewają szybciej. W sensie fizycznym - tak, ale emocjonalnie rozwijają się znacznie wolniej. Długo pozostają dziecinne. Objawia się to w ich sposobie ubierania, uczesaniu. Te minispódniczki, pastelowe piżamki, fartuszki, krótkie spodenki i rozpuszczone włosy stanowią tęsknotę za okresem dziciństwa. Wolałyby nie dorastać, nie chcąc brać na siebie odpowiedzialności. Z drugiej strony, jak każde dziecko, pragną być dorosłe i móc swobodnie robić to co inni ludzie. Czasami prowadzi to do tragedii.
Kiedyś było zupełnie inaczej. Dziewczęta zachowywały się przyzwoicie, a chłopcy wiedzieli, że trzeba pracować, jeśli chcieli do czegoś dojść.
Zdążyłem się już nauczyć, że należy akceptować ludzi takich, jakimi są, ze wszystkimi cechami, które - mówiąc naukowo - otrzymali w genach.
Muszę pani powiedzieć, że znam młodych ludzi jak nikt inny. Udzielałem ślubu wielu parom i widziałem małżeństwa, ktore pozostawały sobie wierne do końca życia, i takie, które niespodziewanie rozpadały się. Potrafię jednak rozpoznać, kiedy dwoje ludzi naprawdę się kocha. Nie mam na myśli tylko fascynacji erotycznej. Moim zdaniem, zbyt wiele mówi się dzisiaj o seksie, przeceniając jego znaczenie. Nie twierdzę absolutnie, że jest czymś złym,ale nie może zastąpić miłości. Seks jej towarzyszy, jednak bez miłości nie ma sensu. 
Nienawiść szybko wygasa. Można ją sztucznie podsycać, ale to chyba na nic się nie zda. Nie jest tak silna jak miłość.
Jeśli ktoś bardzo kocha drugą osobę, jest gotowy zapłacić za miłość odpowiednią cenę w postaci różnych rozczarowań i cierpień.
Jadowite zło jest jak rak. Złośliwy nowotwór, który powoduje same cierpienia.
To dziwne, że kara, jaką na siebie nakładamy, tak często przypomina to, co ją spowodowało.

"Uśpione morderstwo"


Czasami przeszłość powinna pozostać nietknięta, a wspomnienia zatrzaśnięte w najbardziej odległej skrytce pamięci. Pozwala to uniknąć niechcianych kłopotów. Morderca może w spokoju prowadzić swoje niepozorne życie, a żywi opłakiwać zmarłych. 

Co jeśli przeszłość nie chce pozostać w zapomnieniu, a wspomnienia wyrywają się na wolność w dzikich, agresywnych obrazach?

Młode małżeństwo zamiast na miesiąc miodowy wybiera się w podróż do przeszłości, gdzie miłość przybiera najbardziej zwyrodniałe oblicza. Z przytupem wkraczają we wspólne życie. Na szczęście towarzyszy im pewna niepozorna staruszka.

Panna Marple jest gotowa, by zmierzyć się z morderstwem sprzed lat, zabójstwem popełnionym w czasie teraźniejszym i potencjalną groźbą śmierci w przyszłości.

Ulubione cytaty:
Morderstwo z przeszłości. Uśpione morderstwo. (...) Wtrącanie się w sprawę morderstwa jest niebezpiecznie. Bywa bardzo niebezpieczne.
Szkoda, że zawsze w małżeństwie jedno z dwojga musi być nieudane.
(...) zazdrość nie rodzi się z jakiegoś konkretnego powodu. Jej przyczyny są o wiele bardziej... jak by to określić... bardziej fundamentalne. Opiera się na przeświadczeniu, że czyjeś uczucie nie jest odwzajemniane. I wtedy zaczyna się czekać, obserwować, spodziewać... że ukochany zainteresuje się kimś innym.
- Jest pani cudownie cyniczna, panno Marple.
Tak wielu ludzi może kłamać. I tak wiele przeważnie to robi... Choć nie zawsze z powodów, o których mogłaby pani pomyśleć. Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy, że kłamią.

Domysły


Czytając można powiedzieć, że nurzałam się w domysłach. Licznych, od tych najbardziej absurdalnych, po te najbardziej prawdopodobne. Bawiłam się przypuszczeniami. Poświęcałam długie minuty, a czasami godziny, by przeanalizować prawdopodobny tok myślenia Panny Marple.

Christie dała mi wyjątkową możliwość, bym sprawdziła swoje możliwości jako detektyw. Będąc dość kompleksowo przygotowaną po pierwszych sześciu częściach serii, niemal od razu wczułam się w rytm książek. Historie w nich opowiedziane były fascynujące i tak bardzo plastyczne, że praktycznie chłonęłam każdą stronę. 
Byłam tak bardzo zaabsorbowana, że zmuszałam się, by zatrzymać się przed samym końcem, zanim Panna Marple wyjawia sprawcę, i objąć umysłem wszystkie fakty oraz dowody. Sortowałam, wyznaczałam, analizowałam. Z dumą przyznam, że kilka razy udało mi się odgadnąć, kim był morderca, choć była to żmudna i długa droga do celu.

Operowałam tymi samymi danymi co Panna Marple, a jednak wiele wysiłku kosztowało mnie postawienie trafnych sądów. Mimo to, przyznam, że czytanie Christie to rozrywka na najwyższym poziomie. Morderstwo, zakręcona staruszka z wiktoriańskimi zasadami i liczne zagadki - czego chcieć więcej?


12 tomów


Dwanaście tomów. Mnóstwo bohaterów. Liczne zagadki. Jedna Panna Marple. Niezawodna i bystra jak zawsze. Każdy z tych tomów odznacza się inną atmosferą, choć ludzie i motywy są powtarzalne. Niektóre z części były dla mnie bardziej ciekawe, inne mniej, ale żadnej z książek nie mogę nazwać słabą.

Christie utrzymuje wysoki poziom. Brnąc przez serię nawet na chwilę nie poczułam zniechęcenia. Każda część oferuje czytelnikowi interesującą historię i małe mądrości, a zagadki niesamowicie wciągają.


Nieśmiertelność


Agatha Christie jest autorką ponadczasową i wielopokoleniową. Jej książki może czytać odbiorca w każdym wieku. 
Królowa kryminałów - zwiemy ją tak nie bez powodu. Z każdą częścią daje nam kolejne powodu ku temu, by w żadnym wypadku nie odbierać jej korony. W dzisiejszych czasach zauważalna jest zmiana preferencji czytelników. Pragną kryminałów, które charakteryzuje ostrość i chłód. Tkwi w nas chora potrzeba obserwacji bestii, wynaturzeń natury. Tymczasem Christie opisuje zbrodnie dnia codziennego, z którymi każdy z nas może się zetknąć. Trudno uczynić coś, co wielu uzna za zbyt prozaiczne, interesującym. Jej się to udało.

Panna Marple nigdy nie umrze. Królowa zapewniła jej nieśmiertelność.

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top