Happily ever after, czyli 'Deal with the Devil'

"Deal with the Devil", Evangeline Anderson


Aaa, cóż za okładka. Jakie przesłanie. Ah, myślę, że to jest właśnie książka, której szukałam. Taka głęboka, zawiewa dramatyzmem z nutką suspensu. Ta akcja, te wilkołaki, ta miłość!

Er... nie, moment.

To jednak nie ta książka. Zerknijmy jeszcze raz, czyżbym pomyliła słowa? Cóż... nie do końca, tylko nie zapomnijmy pokropić całej wypowiedzi dużą dawką sarkazmu.

Jeśli poszukujecie książki, która jest krótka, banalna, sztampowa, irytująco "oryginalna" <autorka próbuje ile sił, ale jej nie wychodzi>  i z licznymi scenami "erotycznymi", taa, ta pozycja powinna Wam wystarczyć.
Zapoznajcie się z Luz <co to za imię?!>, która jest, co oczywiste, pokrzywdzoną przez los, nierozumianą, niespełnioną i nieszczęśliwą wilkołaczycą. Nie zapomnijmy wspomnieć, że nie może się zmieniać i ciągną się za nią straszne wspomnienia! W ten sposób zrozumiemy, że podłoże jej zachowania jest logiczne i ugruntowane na beton. Czy Luz kiedykolwiek pokocha? Czy znajdzie miłość życia? A może na zawsze zostanie liżącą się po tyłku <jak to pies> starą panną?
Co to za pytania? Cóż za niegodność! Oczywiście, że znajdzie swojego wybawcę. Okazuje się nim, nie kto inny, a wampir! O nie! Cóż ta Luz sobie myśli. Umrze! Umrze! Zabije ją wampir!
No nie! Znowu nie trafiłam z podejrzeniami!
Wampir nie dość, że spowoduje utratę jej pracy, to na dodatek umili jej czas minetką. Jakże to typowe. Podzielą się również krwią. Sielanka trwa.
Sielanka się przerywa, ale potem powoli wraca na właściwe tory.
< Nie będę streszczać, bo i tak spoileruję>
Potem znowu wszystko bierze w łeb. Myślicie sobie, 'Nie będą ze sobą? Szlag by to, po co otwierałam ten szmelc?!'.
A-a-a! Nie, nie, nie, ciupciusie, kim byłaby pani Anderson, gdyby dała nam słabą książkę bez powiewu "strachu"? Na pewno nie sobą.
Dlatego na scenę wkracza rodzina Luz i jej alfa, a Luz jak ten palce jest, nie dość,że głupia i naiwna, to jeszcze nie potrafi się bronić. <Wampir wciąż nieobecny na scenie> Rodzina ją wystawia, alfa chcę ją zgwałcić <głównie o tym jest mowa przez cała książkę>, ale co się dzieje?
Pojawia się super-wampir! Tak, tak, tak, wszystkich zabija! Wygra, wygra! I nie.
Zostaje zabity przez kulkę z pistoletu alfy stada. O nieeeeeeeee! Wszystko stracone!
Jednak, my, małe gagatki, wiemy, że pani Anderson taka nie jest i nie zostawi nas w takiej sytuacji.
Martwego wampira ratuje Luz, która zostaje uratowana przez kochanka <tak, dobrze czytacie, kochanka> swojego brata. Tenże kochanek spektakularnie wyrywa serce alfie stada i zgniata na miazgę.
Wszyscy żyją, brat jest homo, Luz jest wilkołakiem, a chora rodzinka idzie w odstawkę



Pragniecie odmóżdzenia, które nie jest znowu, aż tak złe? Wtedy śmiało możecie sięgnąć po panią Anderson. Jeśli poszukujecie czegoś o wiele lepszego i poczytniejszego... tutaj tego nie znajdziecie.
Ale nie było tak strasznie. Żyję. Choć z trudem.
O dziwo, książka zbiera raczej pozytywne recenzje. Może to ja jestem jakaś taka wybredna?
Kryśka

CONVERSATION

6 komentarze:

  1. Czytałaś w oryginale? :O (pierwsze pytanie, zanim zacznę komentować dalej ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie :D na chomikuj jest tłumaczenie, nie traciłabym czasu na oryginał :D

      Usuń
    2. Ale też tłumaczysz jakieś książki, więc szaaaacun. :) Zawsze podziwiałam ludzi, którzy potrafią ogarnąć literaturę w ich oryginalnym języku (ja czasem z polskimi pisarzami mam problem, bo zupełnie nie wiem co autor miał na myśli pisząc tak, a nie inaczej, zwłaszcza niepoprawnie stylistycznie :P ).
      Nie czytałam jeszcze książek o wilkołakach, ale jakoś tak... wydaje mi się, że są lepsze wilczołacze powieści, niż ten słodki romansik. ;) Teraz odmóżdżam się w Piekle (a patrząc na temperatury to nie tylko w książce :P), więc zdecydowanie zadowolę się towarzystwem diabłów. :P

      Usuń
    3. Szacun szacunem :D dzięki, dzięki, ale sama częściej mam problem z polskim niż angielskim :D wilkołaki, tu trzeba być ostrożnym, bardzo łatwo trafić na jakiś chłam :D polecam na początek cykl: Mercedes Thompson, świetne wprowadzenie i bez upiększeń :D czyli mam czekać na recenzję? :D

      Usuń
    4. Dziękuję za polecenie. ;) Muszę przystopować z fantastyką, bo coś się za bardzo rozkręcam w jej czytaniu, a ja jestem "kryminalistką" i nie mogę porzucić tego gatunku na rzecz zmyślonych stworów! :P
      Jeśli nie usmażę/roztopię się w tym gorąco, to pewnie na dniach się pojawi. :)

      Usuń
    5. Czekam w takim razie :D ja to samo muszę zrobić z kryminałkami, bo coś za bardzo się wciągnęłam i zaczynam zapominać o starym, dobrym fantasy! :D

      Usuń

Back
to top