"Serce kamienia", Monika Sokół
Czytam, czytam i z początku chciałam odrzucić ją na bok, ale jakoś przemogłam się, żeby przebrnąć przez pierwsze strony i nie zawiodłam się!
Czy odważyłbyś się sprzeciwić bogom? Rzucić wyzwanie całemu światu, napluć w twarz Śmierci i zawalczyć o coś, co kochasz? Magran postawiła wszystko na jedną kartę, bo w świecie, w którym rządzą pogańscy bogowie nie ma miejsca na pół środki. Są okrutni, zachłanni i zadowolą się tylko bezwzględną lojalnością. Jeśli zdradzisz, będziesz błagać o ucieczkę w niebyt, do miejsca gdzie nie ma się duszy, ciała i umysłu. Gdzie po prostu nie istniejemy. Bo śmierć to dopiero początek.
Jest to książka, która zawiera w sobie gigantyczną ilość mitologii, magii i nietypowej walki dobra ze złem. Dlaczego nietypowej? Mamy do czynienia z bohaterką, która nie stoi po stronie dobra czy zła. Autorka, co bardzo mi się podoba, utworzyła postać, która jest surowa, niebezpieczna i pozornie bez uczuć. Sama Magran nie odsłania się przed nami. Jej prawdziwą naturę, która jednak ma w sobie szczątkowe ilości dobra, ujawniają jej towarzysze. Zabójczyni nie podąża wytyczoną ścieżką, obieraną zazwyczaj przez schematycznych bohaterów. Można powiedzieć, że sama wycina sobie drogę przy okazji wdeptując w ziemię tych, którzy próbują nią manipulować. W tej bitwie sama sobie jest stroną.
Nie jest to pozycja dla kogoś, kto nie gustuje w mitologii. Tutaj nawet magia się z niej wywodzi, a więc trudno, mimo wszystko, nie douczyć się tego i owego o pogańskich wierzeniach. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że autorka naumyślnie wplata nam w mózgownice informacje o starych religiach. Sprytny i ciekawy zabieg, ponieważ raczej mało kto sięgnie po mitologie różnych kultur i przeczyta je od deski do deski.
Każda przewrócona strona przynosi nowe zaskoczenie. Książka pochłania nas bez reszty, a my pożeramy słowa, pragnąć dotrzeć do tego ostatniego zdania, które rozwiąże akcję. Gdy sądzimy, że autorka zakończyła historie, jesteśmy dopiero w połowie książki, a ona zatyka nam otwarte ze zdumienia usta drugą częścią. Piękne to uczucie, dać się zaskoczyć.
Nie jest to schematyczna opowieść, dzięki wpleceniu mitologii. Właśnie dzięki tej "wariacji" zachwyciłam się "Sercem kamienia". UWIELBIAM mitologię, więc nie zawiodłam się pod żadnym względem na tym polu. Dla niektórych może czasem powiać nudą, ale to tylko moje przypuszczenia, bo ja cały czas czytałam w napięciu.
Autorka stworzyła coś nowego i indywidualnego pod każdym względem. Przyznaję, że pewne części mogłyby być typowe i wyświechtane, ale całkowicie się wybroniły. Wszystko dzięki pomysłowi i bohaterom, którzy nie są szablonowi, czy nudni. Są ludzcy i mają w sobie siłę starożytnych.
Książka okazała się wszystkim, czego oczekiwałam, a nawet przewyższyła moje nadzieje.
Czytaliście? Jesteście chętni :)?
Kryśka
0 komentarze:
Prześlij komentarz