"Nie zmienił się tylko blond", Agata Przybyłek
Urzekł mnie tytuł, wciągnęło wnętrze.
Od dawna nie czytałam równie lekkiej, pełnej ciepła i zabawnej książki.
Główna bohaterka-Iwonka-zdobyła moje serce i zaimponowała mi w każdy możliwy sposób. Jej historia pochłonęła mnie tak bardzo, że nie mogłam oderwać się od czytania, ale po kolei!
Zostać panną z dzieckiem może każda. Bezdomną panną z dzieckiem... no, to już wyższy stopień wtajemniczenia. Bezdomną, przyszłą rozwódką z czwórką dzieci, ciężarną dziewczyną syna, psami-sztuk dwie i ciężarnym kotem trzeba się urodzić.
Iwonka kwalifikuje się jako ostatni przypadek. Może się dwoić i troić, ale nic nie zmieni faktu, że nagle wszystko zaczęło się walić. Tak de facto to dopiero początek jazdy bez trzymanki.
Powstaje pytanie: Co zrobić by nie zwariować?
Pojadę dzisiaj schematem.
Bohaterowie
Jeszcze nie spotkałam się z tak ciepłymi i żywymi postaciami, które tryskają energią. Każdy bohater jest wyjątkowy, troszkę wyidealizowany, ale dzięki temu nawet bardziej sympatyczny. Autorka gładko przepłynęła po morzu przesadyzmu i dobiła do brzegu wspaniałości, jeśli rozumiecie o czym mówię. Wyczuwamy, że postacie trochę "podkręcono", żeby wzbudzały większy entuzjazm i podziw, ale cały proces ulepszania odbył się w ciszy i rozwadze. Zakochałam się we wszystkich po kolei! Iwonka mnie uwiodła, Jaruś chwycił za serce, a rodzice Iwonki i dzieciarnia zdobyły wieczną sympatię.
Fabuła
Jest troszkę przewidywalna, ale nie przeszkadzało mi to. Mogę nawet powiedzieć, że ułatwiało czytanie, a momenty zaskoczenia i szoku też uwzględniono! Nie wiem czy kiedykolwiek tak wyboisty, długi i szalony ciąg wypadków nie tylko mnie nie zdenerwował, ale rozbawił i usatysfakcjonował. O to chodziło, żeby pokazać szalone życie matki czwórki dzieci, która chwieje się na życiowym zakręcie i próbuje utrzymać znikomą kontrolę.
Perypetie bohaterów ociekają śmiechem, humorem, ciepłem i rodzinnym szaleństwem.
Emocje
Zazwyczaj nie wywlekam ich na światło dnia, ale czytając czułam się niesamowicie. Utożsamiłam się z bohaterami, tryskałam radością i śmiechem, a jednocześnie potrafiłam na chwilę się zatrzymać i "pomazać" się z Iwonką. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, swojego własnego bohatera i jestem pewna, że będziecie śmiać się co kilka stron. Nie da się inaczej!
Wielokrotnie użyłam w recenzji słowa "ciepła", całkowicie zamierzenie. Po prostu ten wyraz perfekcyjnie oddaje całą książkę. Ciepło rodzinne, ciepło matczyne, ciepło miłości i przyjaźni. Czytamy i grzejemy się we wspaniałościach. Nic dodać, nic ująć.
-Czy ty nie mogłabyś zostać moją żoną na te trzy dni? Właściwie dwa, bo jeden dzień to oni do ciotki jadą.
-Ja... -Zamurowało mnie. Czy on mi się właśnie oświadczył? Ratujcie mnie, bo zacznę się śmiać i matka mnie tu jeszcze pobije. (...)
-Iwona, zgadzasz się czy nie? -ryknęła moja matka (...)
Polecam bardzo, bardzo gorąco!
Kryśka
P.S. Romans obecny!
Ej, Ty ZUA Kryśko! :P Chcę tę książkę, jeszcze bardziej! :P Proszę mi tu nie zmieniać priorytetów czytelniczych! Załóż mi jakiegoś bana na Twojego bloga, czy cuś, bo nie da się z Tobą współpracować, KUSICIELKO! :P
OdpowiedzUsuńWięc zabraniam ci! Zabraniam wchodzić w dobre recenzje! W ogóle nakładam na Cię klątwęę o wszechpotężny Stworku! Jam Kusicielka i ha! ha! i jeszcze raz ha! mówię ci ZUA ta książka! ZUA! :D
UsuńKupiłam sobie niedawno tę książkę, ale nie miałam ją w najbliższych planach. Jednak teraz muszę ją za niedługo przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na opinię :D mam nadzieję, że spodoba ci się tak bardzo jak mi :) jest naprawdę niesamowita!
UsuńDziękuję za miłe słowa i tak rzeczową recenzję! :)
OdpowiedzUsuńMam przyjemność z autorką? :) miłe słowa należą się niezaprzeczalnie! :D książka wspaniała i przezabawna
Usuń