"Fartowny pech", Olga Rudnicka
Ktoś czytał? Ktoś zna?
Trafiłam na książkę przypadkiem, w ogóle nie miałam jej w planach i pierwszy raz o niej usłyszałam. Moje szczęście, że wpadła mi w łapki! :)
Tym razem pani Rudnicka oferuje nam narracje z punktu widzenia mężczyzn. Wielu mężczyzn.
Gianny
Mężczyzna silny, niezależny i bardzo niebezpieczny. Jego zimne oczy zapowiadają śmierć, a kocie ruchy odcinają dopływ powietrza.
Dla tego najemnika nie istnieje wyższa instancja.
To on jest prawem, sędzią i katem.
Kodeks moralny stworzył na swoje własne potrzeby w lekko przebudowanej formie.
Dziany
Nie jest dziany.
Typ: Misio Ptysio
Nieszkodliwy osobnik, stojący w cieniu brata i walczący z pechem.
Nieskory do walki, łatwy do obezwładnienia; zdolny jest do tego nawet mały człowieczek w wieku lat 12.
Nadziany
Nie jest nadziany. W żaden sposób.
Ma pecha. Pech ma Nadzianego.
Jeden czort.
Jurny, nieustępliwy mężczyzna z widokami na przyszłość.
Wszyscy to bezdzietni kawalerzy próbujący przetrwać w tym okrutnym świecie. I na tym ich podobieństwo się kończy.
Oryginalni to mało powiedziane, pokusiłabym się o stwierdzenie, że są wręcz oszałamiająco wyjątkowi. Zabawni, uroczy, urzekający.
Rudnicka dała bohaterom niemałe pole do popisu. Akcja rozgrywa się na wsi, wśród pól urodzajnych i maków kwitnących, a także licznych krowich placków.
Kategoria: kryminał. I tu, trudno jest się nie zgodzić. Strzelaniny, pościgi, podchody. Mafia, detektywi, policja, haracze i nieustająca walka o terytorium.
Niebezpieczna mieszanka gotowa wybuchnąć w każdej chwili.
Dobrze wpleciony humor, kilka malutkich romansów, a wszystko to w zalewie z ludzkich charakterów.
Rudnicka świetnie operuje śmiechem, kryminałem, walką, powagą, obrazem polskiej wsi i osobowościami.
Naprawdę. Głęboki ukłon w stronę pisarki, która tworzy majstersztyki gatunku. Lekkie, łatwe i przyjemne książki, idealne do poczytania w upalne dni. Trudno jest się oderwać!
Wyzwanie 2015 - 36/50
Kryśka
Chyba jestem ponurakiem, bo niestety nie przepadam za takimi lekkimi "zabawnymi" książkami, bo zazwyczaj wcale mnie nie rozśmieszają. Czytałam kilka powieści Rudnickiej i zdecydowanie wolę ją w poważniejszym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńZależy od gustów i humoru, jaki preferujemy :D też czadem tak mam, że książka, która powinna mnie rozbawić, sprawia, że z irytacji zgrzytam zębami :D
UsuńNie czytałam, nie słyszałam, ale książka wydaje się wyjątkowa na tle innych. Przyjrzę się jej. :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :) gdzieś zaginęła pośród innych książek Rudnickiej :D
Usuń