"Wierni Wrogowie", Olga Gromyko
Jedną z książek pani Gromyko już recenzowałam, jednak jak się okazuje w powyższej pozycji autorka ukazuje całkiem nowe oblicze-swoje i świata, który stworzyła.
Wilkołak? Pomroka, której wystrzegają się wszystkie gatunki. Jej język jest ostry ja skalpel, a serce z kamienia (przynajmniej tak mówią).
Czarodziej, tudzież mag, osobnik pozornie niebezpieczny, jednak odznaczający się zadziwiającą bezbronnością w chwilach krytycznych.
Smok, potężne bydle, które mimo niezachęcającego wyglądu uwiedzie wszystkie panny w okolicy.
Pomocnik maga, głupie, aczkolwiek przydatne indywiduum. Warto mieć jednego z zapasie, szybko się zużywają. Nie posiadają gwarancji skuteczności.
Półelfka, śmierć, śmierć i duża dawka słodyczy w małym, pojemnym opakowaniu. Dzieci nie zawsze muszą być bezbronne. Szczególnie w Belorii, gdzie walkę i chytrość wysysają z mlekiem matki.
Tak złożona drużyna może stawić czoło każdej przygodzie. Czy to zamieć śnieżna, czy też słońce, spokojnie!, zawsze uraczą was niewybrednymi dialogami i odpowiednią dawką przekleństw (w języku trolli i krasnoludów, rzecz jasna).
Autorka, którą świetnie znamy z powieści, w której główną bohaterką była pewna bardzo, ale to bardzo wredna wiedźma, oglądamy w całkiem nowym świetle. Brak jakiegokolwiek romansu zawiódł mnie niepomiernie, jednak wartka akcja i zabawne jej zwroty nie pozostawiły niezadowolonej.
Świetne kreacje bohaterów (bardzo często używam tego zwrotu, ale jest prawdą w wielu książkach), realistyczny świat, a także garść wątków z cyklu o wiedźmie, które zostały szerzej opisane i wyjaśnione. Mimo to nie dajcie się zwieść, nie jest to prequel głównego cyklu, a całkowicie nowa seria (przynajmniej taką mam nadzieję).
Kupcie. Wypożyczcie. Przeczytajcie. Zachwyćcie się.
Wyzwanie 2015 - 20/50
0 komentarze:
Prześlij komentarz