"Szamanka od umarlaków", Martyna Raduchowska
Co znalazłam? Co dostałam? Czym się upoiłam? Koktajlem z "Szamanki od umarlaków"!
"Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium bez powołania, za to z awersją do duchów, ma przerąbane wzdłuż, wszerz i naokoło.
Ida Brzezińska świetnie wie, czego chce: normalnego życia. I gdyby to od niej zależało, w jej rodzinie na pewno nie byłoby ojca maga, matki czarownicy, babki jasnowidzki ani ciotki medium. Ani bez mała dwudziestu pokoleń podobnych wariatów. Tymczasem jednak – o, zgrozo - są. A geny sumiennie robią swoje, obdarzając Idę równie nadprzyrodzonym co niepożądanym szóstym zmysłem. Do tego jeszcze wredny, podły Pech o sadystycznych skłonnościach z upodobaniem krzyżuje jej plany, wpycha w szpony apodyktycznej ciotki, nęka stałą obecnością umarłych i wplątuje w aferę, od której na kilometry czuć pieprzem i imbirem – zapachem czarnej magii.
Postawmy sprawę jasno - Ida nie ma Pecha.
To Pech ma Idę."
Tym razem pokusiłam się o przechwycenie opisu książki z lubimyczytac.pl. Jest on nieprawdopodobnie trafny i jako jeden z nielicznych naprawdę mi się podoba.
Powiedzmy sobie krótko, a że moje recenzje z reguły są krótkie, to nawet krócej.
Książa. Jest. Wyjątkowa.
Nie dobra. Nie oszałamiająca, bo to byłaby przesada. Nie burząca wszelkie reguły. Po prostu, wyjątkowa.
Ida jest postacią lekką, zabawną i wpasowaną w tematykę oraz całą książkę. Może niektórym wyda się to dziwne i niepojęte, jak mogę głosić coś takiego, ale czasami postaci są zbyt patetyczne, majestatyczne, jęczące, idealne, zwyczajnie zbyt, żeby przyjąć je z otwartymi ramionami i z czystym sercem powiedzieć, że są ludzkie. Jeszcze gorzej jest, gdy nie współgrają z całą historia i tematem. wtedy to katastrofa. Jednak Ida jest wyjątkowa, ludzka, wręcz domowa.
Motyw szamanki od umarlaków całkowicie mnie zaskoczył i zachwycił. Kto spodziewałby się czegoś tak, uwaga zaskoczę Was, WYJĄTKOWEGO!? Zazwyczaj w książkach pojawiają się czarownice, wróżki, jakieś magiczki i Bóg wie, co jeszcze. Tutaj dostajemy prostą, wiejską i dziarską szamankę od umarlaków. Wszystko w jak najlepszym sensie. Myli się, rozwala, potyka, robi głupstwa i złorzeczy, ale co najważniejsze, czaruje. A może powinnam powiedzieć - próbuje.
Akcja momentami wlecze się noga za nogą, czasami tak przyśpiesza, że dech w piersiach zapiera i choć nie ma zatrważających zwrotów akcji to trzyma w napięciu, a strony pochłania się jedna po drugiej.
Wyjątkowa pozycja, na którą długo polowałam i nie rozczarowałam się. Ida i jej Pech sprawili, że sięgnęłam po drugą część. Czy mam ją zrecenzować?
A może czytaliście i chcecie podzielić się wrażeniami?
Kryśka
0 komentarze:
Prześlij komentarz