"Larry vs. Magic. Kiedy rządziliśmy NBA", Jackie MacMullan, Larry Bird, Earvin "Magic" Johnson
Myślicie, że NBA zaczęło się od Jordana?
Błąd.
Sądzicie, że naszą wielkość definiuje nasza samowystarczalność?
Błąd.
Uważacie, że Larry i Magic, to tylko poboczne postacie noszące ręczniki za główną gwiazdą wieczoru?
Błąd.
Chcecie czytać biografię/autobiografię Jordana? Wpierw sięgnijcie po "Larry vs. Magic...". W innym wypadku nie będziecie w stanie określić, co do czego, dlaczego i po jakiego czorta.
Prawdopodobnie jesteście podobnymi laikami w kwestii koszykówki jak ja. Jednak mogę zapewnić Was z czystym sercem i suchym czołem, że do czytania tej książki nie potrzebujecie specjalistycznej wiedzy. Wystarczy odpowiednia ilość czasu (400 stron swoje robi), zaangażowanie i mózg, ponieważ myślę, że każdy osobnik żądny wiedzy znajdzie w niej coś ciekawego.
Aby uczynić zadość konwenansom przedstawię głównych bohaterów.
Larry Bird. Gdybym miała określić go kilkoma słowami byłyby by to wyrazy takie jak: cichy, niezłomny, wytrwały, sprawiedliwy, z wizją. Wspomniana wizja dotyczyła koszykówki. Larry od początku swojej kariery wiedział, jak powinna wyglądać walka o piłkę. Był świadom, jak wiele pracy musi poświęcić, by sięgnąć marzeń i upragnionych zwycięstw. Wiedział także, że na świecie znajduje się ktoś, kto na parkiecie będzie dla niego rywalem.
Bird tak bardzo nienawidził opuszczania meczów, że często nie przyznawał się trenerom, że doznał kontuzji. Kiedy w połowie lat 80. Dell Curry potraktował go łokciem i złamał mu oczodół, Bird grał przez całą drugą połowę, mimo że widział podwójnie. "Widziałem dwa kosze-przyznał.-Musiałem zgadywać, do którego mam rzucać".Earvin Johnson. Wielu mogłoby powiedzieć, że jest barwniejszą postacią niż Bird. Ja bym polemizowała. Nie zdobył mojej całkowitej sympatii, tak jak Larry. Niemniej jednak muszę przyznać, że swoim uporem, wiarą w swoje możliwości i katorżniczym treningiem dorównywał Birdowi. I podczas, gdy Larry był ostoją wśród morza plotek, burd i krzyków, o tyle Magic z niezrównanym talentem podburzał opinię publiczną. Był przywódcą. Od świtu do nocy nastawiony był na showtime. Kochał ludzi, kochał światła jupiterów. W końcowym odcinku swojej kariery podjął się także o wiele bardziej karkołomnej i żmudnej walki. Stał się orędownikiem wiedzy i rozpoczął edukację na tematem HIV i AIDS.
Earvin Johnson nie wątpił, że pewnego dnia zostanie gwiazdą NBA. Kiedy był w piątej klasie i nauczycielka Greta Dart zapytała dzieci, kim chciałyby być, kiedy dorosną, napisał na kartce drukowanymi literami: "Koszykarzem". "Oczywiście, Earvin-odpowiedziała pani Dart-ale najpierw skup się na nauce".O ile tych dwóch różniło wszystko, od koloru skóry, przez sposób bycia, do barw drużyny, to posiadali jeden wspólny mianownik. Zwycięstwo.
Pragnęli go, walczyli o nie, rywalizowali. Niezmiennie rywalizowali. W tamtych czasach, gdy NBA było w kryzysie, stali się nie tylko gwiazdami koszykówki, ale także wzorami dla wielu pokoleń koszykarzy. To dzięki nim dzisiaj istnieje coś takiego jak NBA. To oni byli częścią Dream Teamu.
Magic i Larry. Nierozłączni od samego początku. Razem wkroczyli na parkiet i prawie równocześnie z niego zeszli. Najpierw połączyła ich zaciekła rywalizacja, a później wzajemny szacunek.
Świat nie wyobrażał sobie, że mogą istnieć osobno.
"Larry vs. Magic. Kiedy rządziliśmy NBA" to książka o ich wspólnej drodze, o upadkach, wzlotach, walkach, krwi, litrach potu, wyzwiskach i bitwach pod koszem. O wielu innych, słynnych koszykarzach, o których dzisiaj niewiele słyszymy.
Wspaniale opisana historia jednych z największych gwiazd koszykówki. Porządny, soczysty kawałek przeszłości. Świetna lektura. Dobrze spożytkowane dni.
Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non.
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.
KryśkaTrochę filmików zmagań tych dwóch gigantów:
https://www.youtube.com/watch?v=p_WU1WNl-jI
https://www.youtube.com/watch?v=wkySfD_uZbY [bardzo dobry film]
https://www.youtube.com/watch?v=tJEa2c_939o [reklama Converse]
https://www.youtube.com/watch?v=axbIoHqFaa8 [wywiad]
0 komentarze:
Prześlij komentarz