"Wilki", Adam Wajrak
Dokument trzeba umieć napisać. Ma być ciekawie, a przede wszystkim z pasją. Nawet, jeśli dany temat nas nie interesuje, autor może sprawić, że staniemy się jego zagorzałymi fanami. Taką super-moc posiada Adam Wajrak.
Nie jestem do końca obiektywna w tym względzie, ponieważ od dawna interesuję się wilkami i słyszę je od czasu do czasu (a może to pies sąsiadów), niemniej jednak, gdybym była całkowitym laikiem w kwestii wilczej, książka byłaby niczym grom z jasnego nieba.
Moment, w którym wilk trzyma w paszczy twoją dłoń, nie jest może najlepszą okazją na zachwyty, ale będąc tak blisko Kazana, nie mogłem nie zauważyć, że był piękny.Razem z autorem wkraczamy w świat badań, poszukiwań i spotkań. Ale po kolei!
Badania są niezwykle ekscytujące. Dotyczą przeszłości wilków, tego, czym się żywią, w jakich grupach przebywają, jak reagują na najróżniejsze bodźce. Generalnie, pozbywamy się wszelkich bajkowych złudzeń, a opatulamy się faktami.
Poszukiwania to tak naprawdę walka z żywiołem, przebiegłymi krukami, zimnem, odrętwieniem ciała i głodem. Można powiedzieć, że i badania i poszukiwania składają się w dużej mierze z wyrzeczeń. Człowiek, który, tak jak pan Wajrak, podejmuje się wyzwania, by obcować z wilkami i poznawać ich zwyczaje, musi przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość. I dobry aparat. Och, zapomniałabym. Nie można obyć się także bez nart, grupy wiernych kamratów i wiary.
Spotkania to najbardziej magiczna część przedsięwzięcia. Czy jest coś piękniejszego niż walka spojrzeń? Ruch szarego futra na ciele, które w jednej chwili może powalić człowieka? Mowa ciała, dzięki której bez słów porozumiewamy się od wieków, nawet jeśli nieświadomie?
Ludziom na pierwszy rzut oka Puszcza wydaje się wielkim lasem pełnym starych drzew i powalonych pni. Ale są tu miejsca, gdzie martwych powalonych drzew jest więcej, i takie, gdzie jest ich mniej. Tak naprawdę naturalne lasy Puszczy to coś w rodzaju patchworku: układanka mikrolasów różniących się od siebie, i to bardzo.Razem z autorem wędrowałam przez lasy, przemierzałam ośnieżone pola i ważyłam padlinę. Tak, wbrew pozorom, jeśli ktoś lubi takie klimaty, tak jak ja, na pewno "wpadnie" w książkę.
Wszystko opisane jest naprawdę interesująco. Osobiste przeprawy autora przeplatane są przez jego liczne dygresje i odniesienia do historii, która jest naprawdę bogata. Na dodatek, wszystko udokumentowane zostało na zdjęciach. Wierzcie mi, póki nie zobaczycie, nie uwierzycie.
Każda strona przybliżała mnie do końca książki i, powiem szczerze, że było mi to naprawdę nie w smak. Chciałabym, żeby moja przygoda z wilkami trwała dłużej.
Okazało się, że są to naprawdę fascynujące zwierzęta. Często są symbolami zła, jednak to właśnie my, ludzie, to zło czynimy.
Jestem pewna, że po przeczytaniu, zmienicie sposób w jaki postrzegacie te zwierzęta.
Czy nie po to przyprawiamy naszym wrogom propagandową gębę, żeby usprawiedliwić ich zwalczanie? Ten mechanizm działa zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i do zwierząt.
Kryśka
0 komentarze:
Prześlij komentarz