Pomieszanie zmysłów, czyli 'Amfetamina'

"Amfetamina", Stefania Jagielnicka

PRZEDPREMIEROWO

Pozazmysłowo


Poznajemy Izę - lub też Józkę - wielką śpiewaczkę operową, kobietę sukcesu, pożądaną i podziwianą, która zostaje zdradzona przez kochanka. Wpada w depresje, traci głos... kolejne wydarzenia z jej udziałem nabierają coraz bardziej dramatycznego obrotu. 

Główna bohaterka nie tylko doświadcza coraz gorszych stanów depresyjnych, również popada w psychozę, zaczyna widzieć rzeczy, których nie powinna. Doświadcza tego, co pozazmysłowe. Balansuje gdzieś na granicy jawy i snu. 
Cały czas chwieje się pomiędzy Diabłem a Bogiem. Jej życie to prawdziwa amplituda emocji, które, mimo swoich skrajności, są bardzo powtarzalne.
Nadają fabule pewien rytm, do którego dostukujemy słowa. Czytelnik nie tylko wie, jakie będą kolejne kroki Izy, nie trudno się również domyślić, co bohaterka myśli, jak zabrzmią jej kolejne słowa. 
To postać, która z jednej strony staje się nam bliska, ponieważ autorka zadbała o szczegóły i mocne, charakterystyczne cechy Izy, ale równocześnie z bliskością przychodzi przewidywalność. Izie brak duszy i samodzielności. 
Pełni raczej rolę pionka na planszy jaką jest życie. 

Teologicznie


Prócz psychotycznych stanów, które miewa Iza, a które, jak się okazuje, nie zawszą są wynikiem narkotyków, stykamy się z plejadą historii mających stanowić swoisty dowód. Na co? Nie jestem do końca pewna. Mamy znaleźć odpowiedzi, czy może podważyć wszystko, w co wierzymy?
A może te kilkadziesiąt stron, które przeznaczyła autorka na opowieści innych postaci są jedynie przygrywką do następnej części książki, w której wszystko się wyjaśni? Nie trafił do mnie przeładowany zagubieniem nastrój. Nie pojęłam, po co autorka porusza temat bezpieki i wplata w fabułę niemieckie charaktery. Gdzie podział się ciąg przyczynowo-skutkowy, gdy poboczni bohaterowie opowiadali swoje historyjki? Dlaczego mieliśmy poznać ich przeszłość?


-(...) Najłatwiej jest kochać całą ludzkość, ale trudniej poszczególnego człowieka.

W "Amfetaminie" szeroko poruszany jest temat wiary. Może opowieści miały zruszyć ziemię naszych przekonań? Autorka porusza kontrowersyjne kwestie, jak chociażby sekty wewnątrz zalegalizowanych religii. 
O ile w innych książkach witam taką tematykę z otwartymi ramionami, o tyle Jagielnicka sięgnęła po zbyt wybujałe słowa. Pod koniec naprawdę nie rozumiałam, o czym peroruje bohaterka. Jak sądzę, najważniejsze pytania brzmiały: Czy przeciętny człowiek jest w stanie sięgnąć do sfery pozazmysłowej? Czy ona faktycznie istnieje? Bóg i Diabeł są ze sobą nierozerwalnie związani, ale gdzie w tej zależności miejsce człowieka? 
Iza jest jedną z osób, w których autorka znajduje odpowiedzi. A przynajmniej próbuje.

Również zakończenie nie stanowi mocnej strony książki. Zabrzmiało płasko i nijako, jakby autorka koniecznie chciała zakończyć popis trudnych słów. Szczerze, zabrakło mi w nim egzaltacji, która znaczyła większość stron. Jakby nastąpiła nagła zmiana stylu, jaki wcześniej obrała autorka. 
Nie został też wykorzystany pełen potencjał niektórych wydarzeń, ponieważ Jagielnicka skoncentrowała się na teologii, poszukiwaniu własnej drogi, ludzkim zagubieniu wśród bodźców. Jednocześnie trudno nie zauważyć, że bohaterowie może i są jednostkowi i silnie uprzedmiotowieni, ale na pewno mają w sobie pewną głębie emocji - bezsilność, pożądanie, niepewność, uniesienie, czasami czyste przerażenie - która czyni ich wartościowymi i ciekawymi.

Summa summarum 


"Amfetamina" to bardzo ciężka książka, ale prócz licznych wywodów teologicznych i niezrozumiałych odniesień do niemieckiej bezpieki, porusza również ciekawe tematy. Chociażby doznania pozazmysłowe, sfera snu na jawie, prawdopodobieństwo napotkania Diabła. Prawdziwa nieuchronność pewnych zdarzeń, na które po prostu nie mamy wpływu. 

- Przecież nie sposób przejść przez życie bez cierpienia. (...) Perła rodzi się w bólu. Powstaje, gdy ziarnko piasku rani ciało małży. Najwspanialsze dzieła, ba, wszystko co wartościowe, wszystko co przetrwało próbę czasu, wszystko co chlubnie wpisało się w dziejach ludzkości, zrodziło się w cierpieniu.

Gdyby użyto łatwiejszych słów i mniej profesjonalnych sformułowań, pewnie bym się odnalazła. Tymczasem, leżę z lekkim marsem na czole próbując rozszyfrować fabułę i cel książki. Jestem już w takim punkcie, gdy dopuszczam możliwość, że autorka zrobiła to specjalnie. Zastosowała pomieszanie zmysłów nie tylko na głównej bohaterce, ale również podobny, narkotyczny efekt wywarła na czytelniku.

Czytałam bardzo długo, jak na swoje standardy, ale, pomijając mieszane uczucia, nie uważam tego czasu za stracony. "Amfetamina" to książka na pograniczu gatunków, jakby autorka nie mogła się do końca zdecydować, który wybiera - thriller, literaturę piękną, wywody teologiczne czy może perypetie kobiety rozwiązłej. To istna plejada stylów i odgałęzień, które tworzą chwiejną, ale spójną całość. Moim zdaniem wymaga lekkiego dopracowania, by stać się naprawdę dobrą książką.


Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Psychoskok
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.





Premiera: 30 września 2016




Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top