Taka jest każda z nas, czyli 'Shopping for a Billionaire'

"Shopping for the Billionaire", Julia Kent

Ja - ryzykantka


Ściąganie darmowych książek-okazji z Amazona zawsze niesie ze sobą pewne ryzyko. Bardzo wysokie ryzyko, że popełnimy błąd. Pomylimy się. Sięgniemy po pozycję, która będzie niestrawna, źle napisana lub po prostu nudna. Albo (co gorsze!) infantylna. 

Czy jestem ryzykantką? Z reguły nie, ale kilka razy przekonałam się, że trzeba dać szansę nieznanym okładkom i niereklamowanym książkom. Rynek wydawniczy jest potężny, dlatego wskazana jest otwartość i gotowość do czytania. Mam w sobie te dwie cechy. To one pozwoliły mi wyłowić z długiej listy tę właśnie lekturę.

Niezręczna i ujmująca


"Shopping for a Billionaire" to jedna z najlżejszych i najbardziej przystępnych pozycji, które ostatnio wpadły w moje dłonie. Mówi się, że "książka czyta się sama" i to jest właśnie ten przypadek. Już od pierwszej strony wciągamy się w pierwszoosobową narrację. Autorka niemal natychmiast burzy wszelkie bariery pomiędzy czytelnikiem a główna bohaterką.

Shannon to młoda kobieta, która pracuje jako testerka lokali - od kawiarni po salony kosmetyczne. Ocenia każdy szczegół, by zleceniodawca otrzymał pełnowymiarowy obraz. Odwiedza nawet męskie toalety. Praca to praca, tyle że Shannon działa "pod przykrywką". Umożliwia to wiarygodną ocenę, ale stawia ją również w wielu niezręcznych sytuacjach. Jedną z nich jest ta, gdy telefon wybiera toaletową wolność, drzwi nagle się otwierają, a na męskich ustach wykwita "Toilet Girl". 
Trudno uniknąć niezręczności. Jeszcze ciężej zignorować fakt, że przystojny billioner soon-to-be okazuje się być następnym klientem. Ważnym i wymagającym.


Krótko, ale sympatycznie


Kent oferuje czytelnikowi lekturę, która bardzo niewiele od nas wymaga. To krótki romans z sympatyczną, autentyczną bohaterką, która w wielu kobiecych sercach umości sobie własne miejsce. Jest prawdziwa i do bólu szczera. Pełna niezręczności i braku pewności siebie, które tak dobrze znamy. Jednocześnie urzeka otoczenie swoją osobowością i podejściem do życia.
Autorka zatroszczyła się o to, by przewidywalna fabuła obfitowała w charakternych bohaterów. Każda z postaci szybko zapada w pamięć i jest łatwo rozpoznawalna.

Szczególnie pewien przystojny i grzeszny bogacz, którego oczy wydają się obnażać naszą duszę. Nie jest najbardziej nieodpartym mężczyzną, ale zdecydowanie przyciąga. Ma to wiele wspólnego z umiejętnościami autorki.


Umila czas


Nie trzeba wielkiego doświadczenia, by przewidzieć jak rozwinie się akcja, ale nie odbiera to przyjemności czytania. W gruncie rzeczy z drżeniem czekamy na finalne rozwiązanie. Jak to w romansach.

"Shopping for a Billionaire" nie jest lekturą najwyższych lotów. To krótki romans, którego zadaniem jest umilić nam czas. Spełnia swoją funkcję z nawiązką.

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top