'The Last Necromancer', C.J. Archer


Oszukać śmierć


Wskrzeszanie zmarłych nigdy nie cieszy się powodzeniem. Zachwyt publiki jest rzadki i zazwyczaj podszyty szczerym przerażeniem. Nawet wiktoriańska Anglia nie uważała nekromacji za umiejętność pożądaną. 

Nic więc dziwnego, że Charlotte ukrywa swój szczególny talent. Żyjąc na ulicach Londynu, w przebraniu trzynastoletniego chłopca, kradnie, by przeżyć i utrzymać miejsce w gangu. Jednak nic nie trwa wiecznie, szczególnie gdy za rogiem kryją się przedstawiciele prawa, z kajdankami przy pasie.
Po dokładnym zwiedzeniu celi, wróceniu do żywych jednego z jej mieszkańców i spektakularnej ucieczce, wydarzenia wymykają się spod kontroli.
Charlotte znajduje się na celowniku samej Śmierci i jednego szalonego naukowca. Jak długo chłopięce przebranie zapewni jej bezpieczeństwo? 
Czy będzie pierwszą, której uda się oszukać Śmierć (dosłownie i w przenośni)?


Warning! No sex...


Nekromacja jest równie rzadko poruszanym tematem jak żywioły. Ostatni sukces na tym polu odniosła autorka serii o Anicie Blake, łowczyni wampirów. Trzeba jednak pamiętać, że za tym powodzeniem stała nie tylko ciekawa fabuła i połączenie wszystkich fantastycznych postaci, czyli wampirów, wilkołaków i istot magicznych, ale także seks. Dużo, dużo łóżkowych perypetii. 

"The Last Necromancer" to kolejna książka C.J.Archer, której akcja rozgrywa się w dziewiętnastowiecznym Londynie. Tak jak poprzednie jest ona do bólu pruderyjna, jeśli porównać ją z innymi pozycjami z gatunku paranormal romance. Jednak dla przeciętnego czytelnika to, co Laurell K. Hamilton nazwałaby pruderią, jest po prostu budowaniem napięcia, przy jednoczesnym skupieniu się na fabule.


Ministerstwo Osobliwości


Czas i miejsce narzucają pewne oczekiwania zarówno autorce, jak i czytelnikowi. W epoce wiktoriańskiej społeczeństwo niezwykle interesowało się szeroko pojętą magią. Dlatego pomysł istnienia Ministerstwa Osobliwości okazał się bardzo nośny. W tej nazwie autorka zawarła wszelką magię, z którą człowiek mógłby mieć styczność. Jednocześnie pozbawiła książkę zbędnych wyolbrzymień i pompatyczności. Magię naznaczyła zwyczajnością i prostotą, ale nie uczyniła jej nijaką.

Nekromacja jest częścią głównej bohaterki, co sprawia, że mimowolnie przekraczamy granicę obcości. Nawiązanie bliskiej relacji z Charlotte powoduje, że magia traci nieosiągalność. Staje się łatwo dostępna. Można ją poddać dogłębnej analizie.
Pozwala to także na swobodny rozwój akcji. Czytelnik skupia się na poszukiwaniu i powstrzymaniu szalonego naukowca, równocześnie doceniając kreacje bohaterów i wiążące ich relacje.

Charlotte to sympatyczna osóbka, osiemnastolatka, która przeżyła o wiele więcej niż powinna. Współpracując z Fitzroy'em staje się, mniej lub bardziej dobrowolnie, częścią Ministerstwa i domu, w którym tymczasowo przebywa.


W tle


Bohaterowie są ważną częścią książki. W tym przypadku nie prowadzą czytelnika przez fabułę. Jesteśmy zaledwie niemymi obserwatorami niesamowitych zdarzeń. Akcja jest energiczna i pomysłowa, rozwija się dość szybko, by odbiorca nie odczuł znudzenia, ale na tyle wolno, by mógł przeanalizować ubiegłe i nadchodzące wydarzenia oraz każdą z postaci.

Podobnie jak w innych książkach Archer, tak i tutaj w tle rozwija się romans. Powoli i systematycznie, z zachowaniem wszelkich norm i obyczajów, rodzi się uczucie. Ten fakt bez wątpienia dodaje pozycji pikanterii, dodatkowo stymulując wyobraźnię czytelnika.


Niezapomniana


"The Last Necromancer" to pierwsza część serii, która wciąga czytelnika z niebywałą siłą. Nekromacja, pościg, zapadający w pamięć bohaterowie - wszystko to składa się na książkę, o której trzeba wspomnieć w poście i trudno zapomnieć w realnym życiu.

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top