'Magia sprzątania', Marie Kondo



Sprzątanie - czynność, którą wykonujemy, a przynajmniej powinniśmy, praktycznie codziennie. Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia mierzy się z kurzem, brudem i smugami na szybach. Są tacy, którzy kochają sprzątać. Twierdzą, że pozwala im to odnaleźć spokój i równowagę. Istnieją również osoby, które porządki ochrzciły mianem tortur. Niektórzy zwyczajnie odmawiają, inni pieklą się i rwą włosy z głowy, ale ostatecznie wszyscy musimy w końcu wziąć ścierkę do ręki. 

"Sprzątanie tak często kończy się niepowodzeniem, gdyż mamy za dużo rzeczy. Nie przyjmujemy do wiadomości, ile tak naprawdę rzeczy posiadamy. Są porozkładane po całym domu, a więc sprzątając każde miejsce po kolei, nigdy nie mamy pełnego obrazu naszego stanu posiadania."

Należę do grupy, która kocha czystość. Uwielbiam świeży zapach ogarniający dom zaraz po skończonych sprzątaniu. Segregowanie i układanie sprawia mi prawdziwą przyjemność, ale jak każdy z nas zmagam się z nawracającym bałaganem. Właśnie ten nawracający nieporządek - nieposkromiony burdel innymi słowy - budzi w wielu z nas frustrację. Frustracja prowadzi do złości. Ta do rezygnacji. Przychodzi taki moment, że tracimy cały zapał, a pucowanie nabiera wymiaru kary.

Metoda KonMari


Marie Kondo przedstawia się jako ekspertka od sprzątania. Czystością i porządkami zainteresowała się już jako dziecko. Przez lata doskonaliła technikę potykając się o wciąż nawracający nieład. Stosowała szalone gazetkowe metody, tworzyła różnego rodzaju podziały wewnątrz szuflad, a wszystko to po to, by bezlitośnie upchnąć w nie narastającą ilość rzeczy. Składowała i chowała. Wyrzucała, a następnie zapełniała wolną przestrzeń od nowa. Aż nadeszła chwila, podczas której drastycznie zrewidowała swoje poglądy i działania. W ten sposób porzuciła wszelkie poradniki i złote rady. Stworzyła własną metodę sprzątania. Metodę KonMari.

"Gromadzone przez nad przedmioty nie tylko posiadają wartość materialną, ale i trzy dodatkowe: funkcjonalną, informacyjną i emocjonalną. Kiedy dodamy jeszcze rzadkość występowania danego przedmiotu, wzrasta poziom trudności podjęcia decyzji. Trudno pozbyć się rzeczy, która może się jeszcze przydać (wartość funkcjonalna), która zawiera pomocne informacje (wartość informacyjna) i która ma wartość sentymentalną. Jeszcze trudniej wyrzucić przedmioty, które niełatwo jest zdobyć lub zastąpić (rzadkość występowania)."

Na czym ona polega? To bardzo proste i wydaje się, że skuteczne. Opiera się bowiem na psychologii, ograniczonej kategoryzacji i segregacji. Najpierw należy zgromadzić wszystkie rzeczy tej samej kategorii, na przykład ubrania. Następnie sztuka po sztuce bierzemy je do ręki i debatujemy, czy sprawiają nam radość. Jeśli tak - zostają. Jeśli nie - idą do wyrzucenia. W ten sposób jesteśmy w stanie pozbyć się niepojętej ilości rzeczy, które tak naprawdę zachowywaliśmy tylko ze względu na sentyment, cenę lub kurtuazję.

To, co sprawia radość


Wydaje się to dość mgliste? Zgadzam się. Byłam zniechęcona, gdy zaczęłam lekturę. Miałam wrażenie, jakby autorka nie do końca mocno stąpała po ziemi. Radość? Ile razy przeczytałam to słowo wykrzywiałam usta, ale potem zastanowiłam się nad tym. Gdy nie tak dawno robiłam generalne porządki w szafie wyrzuciłam dwa worki ubrań zostawiając tylko te rzeczy, których noszenie było czystą przyjemnością. Kojarzyłam je z pewnością siebie i atrakcyjnością. Wiedziałam, że wystarczy dokupienie kilku sztuk ubrań, bym mogła tworzyć niezliczoną ilość zestawów. 

"Nasze rzeczy dokładnie odzwierciedlają historię podjętych przez nas decyzji. Sprzątanie pozwala na dokonanie przeglądu tego, co naprawdę lubimy."

"To, co sprawia nam radość" - może brzmi to niepoważnie, ale ma realne zastosowanie. Jeżeli zadziałamy zgodnie z tym zaleceniem i kilkoma dodatkowymi obostrzeniami mamy szansę wprowadzić spokój i harmonię do naszego domostwa.

Dajcie jej szansę


"Magia sprzątania" ma swoje niepoważne momenty, ponieważ autorka bez wątpienia jest maniaczką sprzątania i układania. Niektóre rady są zabawne i dość nierealne, ale przekaz książki i podane w niej techniki na pewno można uznać za przydatne. Kursy ze sprzątania? Kto by pomyślał, że ludzie faktycznie będą nimi zainteresowani. Jednak trzeba przyznać, że metoda KonMari ma sens i dużą skuteczność. 

"Jednak efekt sprzątania polega moim zdaniem na tym, że ludzie poznają, co to zaspokojenie. (...) Gromadzimy rzeczy materialne z tego samego powodu, co jemy - żeby zaspokoić swoje pragnienia. Kompulsywne zakupy, przejadanie się, upijanie to sposoby na złagodzenie stresu."

Jest to poradnik w zwartej formie, który w kilku przypadkach może otworzyć czytelnikowi oczy. Nie jest nowatorski, ale nazywa działania i dowodzi ich efektywności. Dajcie mu szansę.



Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top