'Lekcje Madame Chic. Opowieść o tym, jak z szarej myszki stałam się ikoną stylu', Jennifer L. Scott



Są takie książki, które przemawiają do kobiecego "ja" każdej z nas. Nie wmówicie mi, że nie pragnęłyście kiedyś przeistoczyć się z szarej myszki w ikonę stylu. Nie nabiorę się na zapewnienia, że nie posiadacie kompleksów. Ma je każda z nas. Zawsze istniało, istnieje i istnieć będzie coś, co będziemy chciały w sobie zmienić. 

Cieszenie się prostymi przyjemnościami oznacza, że życie sprawia nam frajdę. Że jesteśmy w pełni świadomi tego, co nas otacza. Że mamy poczucie spełnienia, a także jesteśmy otwarci i gotowi na to, co przynosi życie.

"Lekcje Madame Chic" - ten tytuł przyciąga wzrok. Kto nie chciałby pobierać lekcji u samej Madame Szyk?

Francuzki na europejskiej arenie zawsze kojarzone były z elegancją i klasą. Nie określano ich nigdy mianem piękności, ale miały w sobie pewien magnetyzm. Kroczyły dumnie w sobie tylko znanym kierunku.

Jasnym jest, że od dłuższego czasu zasadzałam się na tę pozycję. Zawsze można coś ulepszyć, a niektóre wady wyeliminować.  Po dłuższym namyśle śmiało mogę przyznać, że "Lekcje Madame Chic" faktycznie mnie czegoś nauczyły, a raczej uświadomiły mi, że nie muszę w sobie nic zmieniać.

Zarys


Autorka jest Amerykanką, która lata temu wybrała się na wymianę studencką do Miasta Miłości - Paryża. Najpierw na blogu, a następnie pod postacią książki zebrała doświadczenia, o które wzbogaciła się mieszkając z rodziną Chic. 

Scott opisuje codzienność Francuzów oraz zmiany, które zaszły w niej samej podczas tej podróży. Famille Chic darzy szczególną sympatią, jednocześnie nie zapominając o Famille Bohemienne. Jak można się domyślić, nazwiska są zmyślone. Ich celem jest zasygnalizowanie czytelnikowi nastawienia poszczególnych rodzin do życia. 

Na dłuższą metę wzorowe zachowanie daje największą satysfakcję.

Gdy rozpoczęłam lekturę, pomysł wydał mi się urzekający. Główni bohaterowie, czyli Famille Chic, mają korzenie arystokratyczne. Byłam ciekawa, czym zaskoczą. Co odróżni ich od zwykłych zjadaczy chleba z innych krajów? Czego nauczę się od samej Madame Chic?

Nieidealna


Scott ma lekkie pióro. W przystępny sposób zapoznaje nas z domownikami. Zapewnia minimum intymnych informacji. Zarysowuje zaledwie kontury postaci, które czytelnik wypełnia samodzielnie na podstawie opisów. 
Skupia się na rytuałach, które panują w dwóch, pozornie skrajnie różnych, francuskich domach. Wypełnia nasze głowy licznymi anegdotkami i faktycznie uwiarygodnia legendy o swobodzie i niewymuszonej klasie Francuzek. Jednak nic i nikt nie jest idealny.

- Muszi bardzo uważać - powiedziała [Madame Chic] - na to, co podkreśla twoją urodę, a co jej szkodzi. Każda kobieta powinna to robić.

Autorka wypowiada się z niewiarygodnym snobizmem. Wpada w zachwyt nad czymś, co nie jest niczym szczególnym. Nadaje Madame Chic, całej rodzinie, charakter niemal boski. W żaden sposób nie jest obiektywna. Życie, które wiodą jej gospodarze wydało mi się nierealne i na pokaz. Negatywne elementy zdecydowanie przeważają nad pozytywnymi.

Najlepsza rada dotycząca skóry brzmi: zawsze czuj się w niej dobrze.

"Lekcje Madame Chic" to książka poradnik. Jest to zbiór felietonów na wybrane tematy, przy czym podstawą każdego z nich i inspiracją jest właśnie tytułowa postać. Jednak stanowi ona zaledwie niewielką część rozdziału. 

Uważaj tylko, żeby nie wykorzystywać tej zaufanej osoby i nie zamęczać jej wszystkimi swoimi problemami. Szanuj jej czas i starannie wybieraj sprawy, o których chcesz jej powiedzieć.

Strony wypełniają słowa samej autorki, która używając swojej gospodyni jako autorytetu usiłuje uczyć nas życia. Oferuje w większości bezużyteczne rady, które, być może, niektórych czytelników zachwycą. Mnie przyprawiły o śmiech, rzadko o zastanowienie.

Duża doza krytyki


Lekcje Madame Chic to bardzo pretensjonalna i bardzo prosta książka. Jest to poradnik, który niewiele wnosi do codzienności. Można się przy nim pośmiać oraz dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy. 
Nie sprawi, że poczujecie się dobrze we własnej skórze, jeśli będziecie ślepo podążać za radami autorki. Warto zastosować tu sporą dozę krytyki i uwierzyć w siebie. Na pewno powinnyśmy coś w sobie zmienić, ale snobizm nie jest, i nigdy nie będzie, pożądaną cechą.

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top