Gracze-powołani nie do życia, a do walki, mordu i zwycięstwa, czyli 'Endgame.Wezwanie'

"Endgame.Wezwanie", James Frey oraz Nils Johnson-Shelton


Technologia? Nauka? Wzory, równania, historia, wiara... Co jest prawdą? Gdzie leży rozwiązanie? Kim jesteśmy? Gracze Wiedzą. Znają prawdę. Zostali powołani nie do życia, a do walki, mordu i zwycięstwa. Nie ma między nimi litości. Emocje są słabością, sojusze-kłamstwem, zdrada-codziennością. Bo gdy zaczyna się Gra, gdy rozpoczyna się Endgame nie ma odwrotu. Zwyciężasz, przegrywasz, ratujesz, giniesz.

Ludy, które znają prawdę, miliardy bezbronnych ludzi i Nastolatkowie, w których dłoniach spoczywa Świat. Są wybawieniem, ponieważ jest szansa na ratunek. Jednak to jest Gra, a w niej zawsze byli, są i będą pionkami. Kto stoi u sterów? W czyich dłoniach spoczywa kostka? Jakie są zasady?
U sterów stoją Oni.
W Ich dłoniach.
Nie ma zasad. Jest tylko Endgame.

Wiecie co? Zaczynałam czytać i spodziewałam się kolejnej postapokaliptycznej pozycji, nasyconej miłością, zdradą i kochankami. Znacie te klimaty, wiele takich książek namnożyło się po sukcesie "Igrzysk śmierci". Niektóre dobre, inne złe, a jeszcze inne tragiczne. "Endgame.Wezwanie" jest czymś nowym i szalonym.
Tak, szalonym, ponieważ nic nie jest logiczne. Nie ma przewidywalności w tej książce. Wszystko jest zaskoczeniem, prawdziwą zagadką. Jeśli pragnęliście mdłej fabuły, przewidywalnych bohaterów i nudy lepiej odłóżcie "Endgame".

Zacznijmy od tego, że naprawdę zadziwiłam się mnogością bohaterów. Oczywiście, niektórzy jak Sarah i Jago zostali wypchnięci trochę dalej na pierwszy plan, ale ogólnie poznajemy każdego z nich. Dogłębnie zagłębiamy się w ich psychikę, charakter, marzenia, słabości. Jesteśmy nimi, a oni nami. Osobiście czytając odczuwałam smutek, gdy widziałam jak młodzi są ci Mali Herosi, ale również wściekłość na to jak bardzo można skrzywdzić dziecko i niedowierzanie na okrucieństwo, które niektórzy mamy we krwi.
Po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że każdy z bohaterów przedstawia sobą, bardziej lub mniej, jakąś silną cechę ludzką, na przykład miłosierdzie, czy siłę w najczystszej z postaci.

Muszę zaznaczyć dla dziewczyn, które będą szukały tu silnego wątku miłosnego, że takowy nie istnieje. Zdarzają się sceny pełne uczuć, oddania i miłości między bohaterami, lecz nie jest to romans. Tutaj ludzie gotowi są zabić nawet najbliższe im osoby. Śnią o tym, bo często śmierć jest lepsza niż to, co czeka na nich, jeśli przetrwają do końca Gry.
Świat, który stworzyli autorzy jest realistyczny, prawdziwi. To jest nasz świat. to my jesteśmy ludźmi, którzy żyją, umierają, kochają i śmieją się nieświadomi prawdy. Dlatego jeszcze dotkliwiej godzi w nas ta historia. Świadomość, że wszystko jest kłamstwem, a może lepiej zabrzmi-ułudą. Natomiast prawda może być różna, niebywała, całkowicie niespodziewana.
"Endgame" istnieje również w rzeczywistości. Powstała gra, w której posługując się wskazówkami z książki możemy zawalczyć o główną nagrodę. 

Czy warto? 

Polecam spróbować chociażby po to, aby podszkolić angielski na filmikach i poszerzyć swoją wiedzę.
Książka, która wciągnęła mnie całą i wypluła dopiero, gdy przeczytałam ostatnie zdanie. Nie było chwili zawahania. Nie było innych książek. Było tylko "Endgame.Wezwanie". Zaczęłam ją wczoraj wieczorem, skończyłam dzisiaj-23.05.2015, jakoś o 17:05.
Jeśli to coś dla Was znaczy, sięgnijcie po nią. Pozwólcie sobie na chwilę zapomnienia w świecie walki i przetrwania.


Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.

Wyzwanie 2015 - 24/50

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top