Vademecum Zdobywcy, czyli 'Pięćdziesiąt twarzy Greya'

"Pięćdziesiąt twarzy Greya", E.L. James


Udało mi się.
Z trudem, ale przebrnęłam. W końcu.
Z przerwami zdarzało mi się czytać drugą i trzecią część trylogii. Pierwszej jakoś nigdy nie tknęłam. Wydaje mi się, że był to instynkt samozachowawczy. Nawet nie, nie wydaje mi się! Ja to wiem!
Zrecenzujmy.

Poziom irytacji: gdzieś koło Słońca.
Poziom wkurw.: daleko za Słońcem.
Entuzjastyczne zapatrywania: 0,000000000000000000000000000000000000000001
Boże, jestem tak podminowana tą książką, że najchętniej sklęłabym ją z góry na dół!

Przedstawiam Wam Anę.
Ana jest idiotką.
Anie wydaje się, że jest oczytana.
Ana myśli o sobie jak o szarej myszce.
Ana nie ma kręgosłupa.
Ana jest słaba.
Ana ma w sobie "wewnętrzną boginię", czyli jest szurnięta. I to zdrowo.

Ana spotyka Christiana.

Christian jest przystojny.
Christian jest pierdolnięty, za przeproszeniem.
Christian lubi ból, ale jednak go nie lubi, ponieważ Christian, koniec końców, nie wie na co się zdecydować.
Christian prowadzi wielką firmę, jest szalenie bogaty, może mieć każdą, ale wybiera Anę.
Christian jest zboczony.

Fabuła książki opiera się na dwóch filarach: seksie i wargach.
Albo uprawiają seks, albo Christian obserwuje wielce seksowne (na pewno) przegryzanie warg u Any, a potem mówi:
Ana, nie zagryzaj/przegryzaj wargi!
I tak w kółko. Możemy nasycić się także scenami, które obejmują rumienienie się głównej bohaterki, jej infantylne myśli oraz obraz Christiana Greya jako boga seksu.
No, wiecie, miękną jej kolana, kręci się w głowie, napływają fale gorąca i zimna. Czuje, że się roztapia pod jego spojrzeniem, jest jak plastelina w rękach mistrza przedszkolaków. Jej Pan jest prawem.
Samo wprowadzenie słowa Pan nie byłoby dla mnie problemem, gdyby nie to, że Ana zamiast równoważyć swoją uległość w sypialni, ulega całkowicie, także w życiu codziennym. Nie ma w sobie ani krzty siły.
Krowa. Fatalny obraz głównej bohaterki. Tragiczne wykreowane postaci. Styl pisania także pozostawia wiele do życzenia. Całość jest żałosna, okraszona obrzydliwą posypką tłamszenia i dominacji oraz do wyrzygania promowana.
Powiem Wam szczerze. Nic ciekawego. Śmiało możecie iść dalej. Moje powiedzenie "grejowski szit"? Totalnie sprawdzone info!


Vademecum Zdobywcy, wg. Christiana Greya

1) Widzisz ją po raz pierwszy. Co robisz?

Najlepiej od razu jasno postawić sprawy. Onieśmiel ją. Ostentacyjnie napalaj się na jej czerwone, spierzchnięte i poranione wargi. To jest to!

Ewentualnie możesz też, jako prezes wielkiej korporacji, obmacać ją bezwstydnie wzrokiem.
Co ci może ta małpa zrobić?
Daj jej do zrozumienia, że masz na nią chętkę. Niech wie, że Zdobywca czuwa.

2)Zarzuciłeś wędkę. Co dalej?

Po podchodach, czyli małym macanku i podsunięciu jej kontraktu o niewolnictwo, możesz postawić śmielsze kroki. Pokaż jej swojego pejcza!

Ten moment nie wymaga wiele koncentracji, czy zręczności. Wystarczy pulchne konto bankowe, brak paska w spodniach i wystarczająco pokrętny umysł.
Dasz radę! Nie trać chłodnej krwi.
Pamiętaj: słowo "Pan" na zawsze powinno zagościć w twoim słowniku.

3) Jest twoja. 

Randki? Czekoladki? Kwiatki? MIŁOŚĆ?

Abstrakcyjne słowa. Nie istnieją w słowniku naszego amanta. On zmierza prosto do celu. Zepnij poślady i za włosy zaciągnij ją do "pokoju zabaw". Niech wie, kto tu rządzi.
Pamiętaj: korzystanie z Vademecum wymaga posiadania "pokoju laluń", w którym, po upojnej nocy, możesz umieścić niewygodną kochankę.
Nie będzie ci się kobieta panoszyć na włościach!

Stosując się do tych zasad, zdobędziesz wymarzoną marionetkę.
Miłych łowów i niech los Ci sprzyja!
Christian Grey


Wyzwanie 2016 - 4/16

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top