Psychodelika, tajemnicze archiwum i mrok wyglądający z każdego kąta, czyli 'Druga szansa'

 "Druga szansa", Katarzyna Berenika-Miszczuk


Czytam, czytam i przez całą książkę, myślałam tylko: Co do cholery?!
Naprawdę. Czytałam wszystkie książki tej pisarki, ale ta wykracza poza jakiekolwiek normy. Nawet nie wiem czy mi się podobała! A dlaczego? Odpowiedź pod spodem.

Dziewczyna, która budzi się w ośrodku dla psychicznie chorych i codziennie zadaje sobie pytania, na które nie ma odpowiedzi. Pytania, które będą jej wybawieniem lub sromotnym końcem. Kruki-element przyrody czy dostawcy śmierci? Dziecko, które wykreśla imiona zabitych. Chory świat otoczony potężnym murem. Co jest prawdą, a co senną marą? Kim jest Zofia i wielbiony przez nią profesor? Co skrywa oplecione tajemnicą Archiwum?
Książka jest, mówiąc delikatnie, myląca. Trzyma nas w niepewności do samego końca. Nic nie jest oczywiste, a magia nie przedstawia sobą wróżek i tęczy. Śmierć wita główną bohaterkę na każdym kroku, wszystko jest zbyt niejasne, żeby czytelnik mógł jasno powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Dopiero końcówka skreśla wszystkie znaki zapytania.
Moje ręce... Były takie obce. Nie moje. Ciepłe łzy płynęły po policzkach. Cisza dookoła.
- Boję się... - szepnęłam.
Matowy, martwy głos, nienależący do mnie.
Odniosłam wrażenie, że cały sens tej książki zaginął, gdzieś między dziwnością.
Bardzo mroczna i przyprawiająca o dreszcz, jednak nie wciągała tak, jak spodziewałam się po tej autorce. Zakończenie było... niespodziewane i niekoniecznie pasowało do książki. Zostawiło mnie z dreszczem na skórze i posmakiem niepewności w ustach. Ta niepewność trochę mieszała się z rozczarowaniem, ponieważ właśnie ostatnie strony wyrwały się z psychodelicznej spirali, którą zaserwowała nam autorka.
Fabuła nie jest szczególnie porywająca. Generalnie kręcimy się dookoła szpitala i rozmyślań głównej bohaterki, ale całość oprawiona jest w chory lęk, który pobudza nasz umysł.
Adam? - wydusiłam z siebie.
Chłopak prychnął, wpatrując mi się głęboko w oczy.
-Widzę, że ktoś coś dzisiaj łyknął- szepnął - No chyba że ten błędny wzrok to na mój widok.
Okładka mnie nie zachęciła, lecz, no właśnie, jak przekonałam się na przykładzie trylogii "Selekcja", może być ona myląca. Podjęłam się tej książuni i zaplątałam pomiędzy lekami, wybudzeniami, śmiercią i... no wszystkim w sumie. Powiem szczerze, że nie podobała mi się.
Nie moje klimaty. Za dużo szaleństwa, strachu i pomieszania zmysłów jak na moje nerwy, ale niektórym może się podobać.


Wyzwanie 2015 - 5/50

Krycha

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top