"Zaśnij, dziewczynko", Sergio Bleda
Jak się recenzuje komiksy czy też nowele graficzne? Dość nietypowe zadanie, prawda?
"Zaśnij, dziewczynko" opowiada historię, która na początku łudzi nas normalnością.
Chora dziewczynka, dziennikarz, zabici, artykuł, wszystko ma sens, aż nagle nadchodzi to, co w książkach i komiksach lubię najbardziej. Intryga. Tajemnica. Ludzkie ciała. Tu może przesadziłam, ale chwilami nawet mi mroziło krew w żyłach.
Dziewczynka nie tylko jest chora, jest opętana, a wszystko za sprawą swoich kochanych rodziców. Odkrywa to dziennikarz szukający łatwego tematu, który zapewni mu drogę na szczyt. Potem zdarzenia następują po sobie lawinowo. Śmierć, śmierć, śmierć, walka, duchy i satanistyczne rytuały.
Rysunki może nie są niczym z Disneya, ale mają w sobie jakiś klimat. Ostrość, szorstkość, nadają całości charakter. Wprowadzają nastrój niepokoju i grozy. Częściowo właśnie one sterują reakcjami czytelnika. Są niestaranne i niepoprawne, często przypominają karykatury postaci, ale trafiły mi do serca.
Jednak, jakie by rysunki nie były, nie mogę przymknąć oczu na fakt, że fabuła jest przewidywalna, a całość dość schematyczna. Autor posługuje się utartymi schematami nie rozwijając wielu ciekawych wątków, które nadałyby całości smaczku. Mogło być lepiej, ale dla kogoś, kto komiksy czytał tylko w dzieciństwie i były to "Łicze" <ja> i inne wymysły popkultury, historia spełnia wymogi.
Wyzwanie 2015 - 50/50
0 komentarze:
Prześlij komentarz