"Kłamca 2. Bóg marnotrawny", Jakub Ćwiek
Kłamca powraca.Tak samo ironiczny.
Tak samo kłamliwy.
Z jeszcze większą dawką czarnego humoru i niesamowitych pościgów.
Jakub Ćwiek ponownie zwrócił się w kierunku opowiadań, które tworzą chwiejną, ale jednak dość spójną całość. Można powiedzieć, że dla czytelnika "Kłamca" <klik> i "Kłamca 2. Bóg marnotrawny" są czymś w rodzaju prequeli. Zapowiadają właściwe wydarzenia, które mają miejsce w części trzeciej. Są swoistym wprowadzeniem do właściwej fabuły.
Bronią się jako osobne książki, jednak całość nabiera sensu dopiero po przeczytaniu przez nas części trzeciej.
Zapewniam, że to prawda, ponieważ jestem świeżo po tej właśnie lekturze.
Tym razem jeszcze głębiej wchodzimy w przeszłość Lokiego, poznajemy jego wrogów, nowe miłości. Jeszcze lepiej zaznajamiamy się z jego naturą. Po lekturze dwóch pierwszych części nie sposób spudłować, gdy obstawiamy: "co zrobi Kłamca?".
- Tak to już jest z przełożonymi - powiedział. - Jeśli robisz coś dobrze, nikt cię nie widzi.Jednak na równi z przeszłością biegnie teraźniejszość, a pojawiają się nawet bohaterowie z przyszłości, którzy odegrają w niej dość znaczące role.
Dopiero jak coś spieprzysz, masz szansę spotkać prezesa. Ale gdy przychodzi do ogłoszenia
wyników firmy, kogo zaproszą na przyjęcie?
Archanioł przetarł oczy i uśmiechnął się.
- Równy z ciebie gość, Kłamco - powiedział.
- Nie zapominaj o tym przy wypłacie - rzucił wesoło Loki
Tak jak napisałam: przygotowanie.
Pełne spięcie pośladków w oczekiwaniu na Big Bang.
Mimo to Ćwiek nie zwalnia tempa.
- Bocor&Wanga! - wrzasnął na całe gardło przerażony demon. - Pracuję dla Bocor&Wan...Odwiedzamy Świętego Mikołaja, który, choć próbuje zadośćuczynić legendom, nie stroni od nowoczesnych technologii.
Wystrzał z obu luf sprawił, że urwał w pół zdania. Loki popatrzył zdumiony najpierw na pistolety, potem na Jeffersona.
- Skurcz w palcach - powiedział z niewinnym uśmiechem. - Daję słowo, te cholerne paluchy same się zgięły.
Jesteśmy świadkami zawiązania paktu pomiędzy skrzydlatymi, Lokim, a greckimi bogami.
Tropimy handlarza, który obraca w półświatku częściami ciał Świętych.
Podbijamy Hades, ale co najważniejsze... sabotujemy największe kulturalne wydarzenie ćwierćwiecza (zdaniem Time'a).
Wszystko to w osnowie syczenia węży, które towarzyszy nadejściu...(dot dot dot)
Kłamca nie zawodzi, choć ubolewałam nad krótką formą i małą objętością.
Wciąż mi mało, a już tak niewiele zostało!
Kryśka
0 komentarze:
Prześlij komentarz