'Herbatniki można chrupać o każdej porze', czyli 'Przepisy na miłość i zbrodnię'

"Przepisy na miłość i zbrodnię", Sally Andrews


PRZEDPREMIEROWO

Przepis na zbrodnię.
Składniki:

* dość duży mężczyzna, który znęca się nad żoną,
* mała krucha żona,
* średniej wielkości żylasta kobieta zakochana w żonie,
* dubeltówka,
* południowoafrykańskie miasteczko kiszące się w sekretach,
* butelka soku z granatów,
* łagodny ogrodnik,
* pogrzebacz,
* pikantna mieszkanka Nowego Jorku,
* 7 adwentystów dnia siódmego (odpowiednio przygotowanych na koniec świata),
* ostra dziennikarka śledcza,
* łagodna detektyw amator,
* 2 wytrawnych policjantów,
* jagnię,
* garść fałszywych tropów,
* kilku podejrzanych,
* szczypta chciwości.


Wszystko włożyć do dużego garnka i przez kilka lat dusić na małym ogniu, mieszając co jakiś czas drewnianą łyżką. Pod koniec duszenia dodać:

* 3 butelki brandy marki Klipdrift,
* 3 małe kaczki,
* garść papryczek chili,
* i zwiększyć płomień.


Czytając przepis wiedziałam, że to będzie książka, która ma szansę zawojować rynek. Podburzyć serca, ogrzać ciała, ukoić umysły.
Przekonajcie się, że miałam rację.
Nie wiem, co właściwie chciałam przez to powiedzieć, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że akurat zbliżała się pora lunchu, a o pustym żołądku w ogóle nie powinno się myśleć.

Bohaterowie

Od razy wypada zaznaczyć, że Sally Andrew posiada niezwykły talent. Wielu autorów może nadać postaciom cechy, pozwolić im na dialogi, ugnieść ich życie i wyłożyć do wyrośnięcia - jak ciasto. Tylko niektórzy potrafią wykreować postać w swojej wyobraźni, a następnie oddać im wolność.
Jeśli mężczyzna traktuje kobietę tak strasznie, że odbiera sobie ona życie, to tak, jakby zabił ją dwa razy: najpierw uśmiercił jej serce, a potem ciało.
Już po pierwszych stronach książki zatracamy się w słowach Tannie Marii - głównej bohaterki, wielkiej miłośniczki jedzenia. Przyznam się, że na początku sądziłam, że jest to książka kucharska, może autobiografia. Dopiero wraz z rozwojem akcji, zdecydowałam się zerknąć na imię autorki. Nie mogłam uwierzyć, że to nie ona jest Tannie Marią. Wszystkie słowa, gesty, przemyślenia były tak realne. 
Inne postacie posiadają podobny indywidualizm. Są wyjątkowi, jak prawdziwi ludzie - żyją, kochają, jedzą i poszukują.


Zbrodnia

Nie mam odwagi rozwijać się w tym temacie, ponieważ podejrzewam, że opowiedziałabym Wam całą książkę. Napiszę tylko, że jest co opowiadać. 
Jeszcze przed chwilą chodził w deszczu, palił, rozmawiał. Żył. A potem ktoś jednym strzałem zmienił wszystko. Bum. Bum. Zabrał mu to wszystko na zawsze. Tym właśnie jest morderstwo - najgorszą z kradzieży.
Jest zbrodnia, pościg, poszukiwanie motywu, dochodzenie i dziennikarstwo śledcze. Wszystko osnute zapachem herbatników na maślance z musli. 


Otulacz(nazywany również ocieplaczem)

Wiecie co to jest? "...to duża wypełniona styropianowymi kulkami poduszka z otworem na garnek i z pokrywką, również w formie poduszki. Ocieplacz do najlepszy sposób na przyrządzanie dań wymagających gotowania na wolnym ogniu.". 
Dlaczego o nim wspominam? 
Ponieważ mam wrażenie, że autorka przed dopracowaniem powieści zamknęła ją właśnie w takim otulaczu. 
W ten sposób wyzwolił się smak i zapach świata przedstawionego. W cieple wykreowały się charaktery i fabuła.
Nigdzie na świecie nie ma tylu gwiazd, co u nas. Jeśli długo się w nie patrzy, można dostrzec więcej gwiazd niż ciemności. Kto widzi takie niebo, przestaje się bać ciemności.
Akcja powieści rozgrywa się w Karru, w blasku afrykańskiego słońca, pośród grzmotów dzikich burz, z piaskiem otulającym nas jak ramiona matki, wśród śpiewów dzierzbików. 
Sally Andrew stworzyła domową, ciepłą atmosferę. 
Znacie to uczucie, gdy stoimy przy gorącym piecu, z oczekiwaniem w oczach spoglądając na drzwiczki, za którymi piecze się miodownik? 
Właśnie tak się czułam, gdy przewijałam strony. Wzrastało we mnie zaufanie, sympatia do bohaterów, ciepło na myśl o kolejnych rozdziałach, bezpieczeństwo, ponieważ to jest dopiero pierwszy tom. Może będzie więcej?



Chciałabym poprzez słowa oddać ciepło, które czuje w sercu i pyszny smak, gdy myślę o "Przepisach na miłość i zbrodnię". 

Czytałam - tylko na swieżym powietrzu. Nawet, gdy ochłodziło się powietrze wytrwale bujałam się w hamaku z niecierpliwością przegryzając domowy placek i popijając sokiem wyciśniętym z pomarańczy. Ponieważ taka książka wymaga celebracji. Nie może być czytana gdzieś na boku, pośród tłumu, z nieuwagą.
To tak jakby tylko w połowie upiec mięso.
Tutaj trzeba pełnego oddania. Zbrodnia i miłość - to nie są błahe słowa.

Miłość

Gdybym mogła wykrzyczeć swoją radość - zrobiłabym to. 
Miłość to nie jest coś ostentacyjnego i tłustego jak frytki. 
Ma raczej smak delikatnego sorbetu z mango.

Najpierw zainteresowanie, wdzięczność, przyjaźń, zaufanie, w końcu cicha, spokojna miłość - Tannie Maria odpisuje na listy, porady doprawiając jedzeniem, razem z Jessie rozwikłuje zagadki i gotuje dla jedynej osoby, dla której jej twarz promienieje - dla komisarza.
To piękna interpretacja słowa "miłość". Jest ich wiele, ale ta jest najbardziej autentyczna i słodka jak dojrzała brzoskwinia.
Łatwo zobaczyć kolorowe kwiaty, ale trzeba bystrego oka, żeby dostrzec brązowo umaszczone zwierzę skryte w cieniu. Może jeszcze trafię na mężczyznę o bystrym wzroku.
"Przepisy na zbrodnię i miłość" to najbardziej domowa książka z jaką miałam do czynienia. Jest przepełniona wewnętrznym ciepłem, a przy tym nie zapomina o dreszczu emocji. Poznajemy uroki życia w Afryce, rozkoszujemy się gorącym powiewem na twarzy, obserwujemy gekony, spoglądamy w niebo, na którym więcej gwiazd niż ciemności.
Jest mieszanką charakterów i ludzkich przypadków. W równych proporcjach odmierza dobro i zło, sprawiedliwość, prawdę i oszustwo. Uwypukla dwoistość naszych decyzji.

Zbrodnia i miłość, jak się okazuje, idą w parze. Pytanie, czy jesteśmy gotowi im towarzyszyć?


Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwarte
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.


Kryśka

Na końcu książki znajdują się bardzo ciekawe przepisy na niektóre z dań pojawiających się w książce. Zamierzam je wypróbować, trzymajcie kciuki!
<klik> strona autorki.

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top