"Pax", Sara Pennypacker
Chyba nigdy w swoim życiu nie czytałam książki tak długo. Czy to świadczy o nieudanej próbie porozumienia się z autorką i bohaterami? Rozłóżmy ten problem na czynniki pierwsze.
Myślę, że kilka osób wstrzymało z oburzeniem oddech czytając pierwsze zdania. Spokojnie! Głęboki wdech i wydech. Pociągnięcie nosem. Przepraszam. Chciałam wprowadzić trochę dramaturgii.
"Pax" to wyjątkowa książka, którą chciałam przeczytać z właściwym skupieniem i oddaniem, dlatego odkładałam ją w czasie. Nadeszły matury próbne i pośród krzyków boleści, z głębin maturalnego piekła, wydobyłam się ja. Usiadłam i zaczęłam czytać.
Tak właśnie wkroczyłam w świat malowany ręką dorosłego i wypolerowany przez dziecko.
Pax i Peter. Lis i człowiek. Połączenie dobrze nam znane z "Małego Księcia", ale sądzę, że niesprawiedliwym byłoby porównywać ze sobą te dwie bajki. Każda z nich jest pełna małych i większych mądrości, ale przekazują je w bardzo odmienny sposób.
Wojna przedstawiona jest w tutaj w sposób, który trafi do czytelnika w każdym wieku. Jej okrucieństwo zrozumie każdy z nas. Jednak samo to pojęcie możemy rozszerzyć. Autorka zauważyła, że wojna żyje w każdym z nas. Mamy ją w sobie. W uśpieniu.
Czeka na przebudzenie. To gniew. Wielka, pierwotna złość, która musi zostać oswojona, stłamszona, a następnie zdominowana. Dzikie zwierzę potrzebujące przewodnika.
Trudno byłoby pominąć przyjaźń. To podstawa tej książki. Peter wyrusza w swoją podróż, by znaleźć Paxa. By zabrać go z powrotem do domu lub, jak mówi, "wrócić do domu". Przyjaciel jest dla niego domem, poczuciem bezpieczeństwa, odpowiedzialnością, w kierunku której zmierza.
Pennypacker pięknie opisała to uczucie. Nie rozdrabniała się na słowa, ale skupiła się na gestach. Prostych, znaczących - ludzkich i zwierzęcych, ponieważ przyjaźń możemy obserwować nie tylko pomiędzy Paxem i Peterem, ale również innymi bohaterami.
Nie zapominajmy
Nie wspomnieć o innych bohaterach - to zbrodnia, a szczególnie o jednej, wyjątkowej bohaterce - Voli. Była żołnierka, ale w głębi duszy wojowniczka, która wciąż poznaje się na nowo. To kobieta, która nie tylko wzbudziła mój szacunek, ale również, jak prawdziwa mentorka, wskazała Peterowi drogę - ku przeznaczeniu, życiowej mądrości i dorosłości.
"Pax" jest jedną z tych książek, na które zawsze nie starcza mi słów. Nie chcę brzmieć łzawo lub niekompetentnie (o ile kiedykolwiek brzmię kompetentnie), ale dla tej pozycji wyrwałam swoją duszę. To była piękna, długa, skomplikowana podróż.
Kryśka
Czy to w ogóle problem?
Myślę, że kilka osób wstrzymało z oburzeniem oddech czytając pierwsze zdania. Spokojnie! Głęboki wdech i wydech. Pociągnięcie nosem. Przepraszam. Chciałam wprowadzić trochę dramaturgii.
"Pax" to wyjątkowa książka, którą chciałam przeczytać z właściwym skupieniem i oddaniem, dlatego odkładałam ją w czasie. Nadeszły matury próbne i pośród krzyków boleści, z głębin maturalnego piekła, wydobyłam się ja. Usiadłam i zaczęłam czytać.
Tak właśnie wkroczyłam w świat malowany ręką dorosłego i wypolerowany przez dziecko.
Lisie prawdy
Pax i Peter. Lis i człowiek. Połączenie dobrze nam znane z "Małego Księcia", ale sądzę, że niesprawiedliwym byłoby porównywać ze sobą te dwie bajki. Każda z nich jest pełna małych i większych mądrości, ale przekazują je w bardzo odmienny sposób.
Wojna
Wojna przedstawiona jest w tutaj w sposób, który trafi do czytelnika w każdym wieku. Jej okrucieństwo zrozumie każdy z nas. Jednak samo to pojęcie możemy rozszerzyć. Autorka zauważyła, że wojna żyje w każdym z nas. Mamy ją w sobie. W uśpieniu.
Czeka na przebudzenie. To gniew. Wielka, pierwotna złość, która musi zostać oswojona, stłamszona, a następnie zdominowana. Dzikie zwierzę potrzebujące przewodnika.
Przyjaźń
Trudno byłoby pominąć przyjaźń. To podstawa tej książki. Peter wyrusza w swoją podróż, by znaleźć Paxa. By zabrać go z powrotem do domu lub, jak mówi, "wrócić do domu". Przyjaciel jest dla niego domem, poczuciem bezpieczeństwa, odpowiedzialnością, w kierunku której zmierza.
Pennypacker pięknie opisała to uczucie. Nie rozdrabniała się na słowa, ale skupiła się na gestach. Prostych, znaczących - ludzkich i zwierzęcych, ponieważ przyjaźń możemy obserwować nie tylko pomiędzy Paxem i Peterem, ale również innymi bohaterami.
Nie zapominajmy
Nie wspomnieć o innych bohaterach - to zbrodnia, a szczególnie o jednej, wyjątkowej bohaterce - Voli. Była żołnierka, ale w głębi duszy wojowniczka, która wciąż poznaje się na nowo. To kobieta, która nie tylko wzbudziła mój szacunek, ale również, jak prawdziwa mentorka, wskazała Peterowi drogę - ku przeznaczeniu, życiowej mądrości i dorosłości.
"Pax" jest jedną z tych książek, na które zawsze nie starcza mi słów. Nie chcę brzmieć łzawo lub niekompetentnie (o ile kiedykolwiek brzmię kompetentnie), ale dla tej pozycji wyrwałam swoją duszę. To była piękna, długa, skomplikowana podróż.
Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa IUVI.
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.
Kryśka
0 komentarze:
Prześlij komentarz