Grasz dla życia, czy dla śmierci?, czyli 'Endgame. Reguły Gry'

"Endgame. Reguły Gry", James Frey oraz Nils Johnson-Shelton


Długo czekaliśmy na zakończenie serii. Dni dłużyły się w nieskończoność, gdy czekałam na nadejście upragnionej paczki.
Dwa poprzednie tomy charakteryzowała niezwykła objętość, która wynikała z liczby Graczy i zaawansowania Gry. Tom trzeci jest o wiele krótszy, a jednak nie mniej treściwy.

Zagłada


Pozostała już zaledwie garstka Graczy. Reguły pozornie trwają niezmienione, jednak w świadomości uczestników Gry narodził się bunt. Zostały nawiązane sojusze. Narodziło się uczucie. Pojawiła się skrucha, strach i żądza, ale nawet ona nie jest już taka sama.

Gracze stanęli na krawędzi i zostali z niej zepchnięci. Kepler 22b posunął się o krok za daleko. Gra przybrała niespodziewany obrót. Śmierć... zginąć ma tak wielu, że w umysłach narodziło się pytanie. 

Dlaczego?

Przyznam, że Endgame nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. 
Autorzy akcentują zmianę, jaka zachodzi w bohaterach. Jest zarówno fizyczna jak i psychiczna. Kompleksowa i nieodwołalna, ponieważ prócz buntu i niepożądanych pytań przynosi także świadomość, że Gra służy jedynie kontroli, a ci, którzy w niej uczestniczą, pełnią rolę pionków. 

Wizja zagłady świata ma w sobie, w tym przypadku, nieskończoną ilość biernej agresji. Pochodzi ona nie tylko ze strony keplera 22b i Stwórców, ale przede wszystkim od uczestników Gry. Przez całą serię śmierć goni śmierć. Nie ma litości. Jest tylko mordercza mgła, która pozwala Graczom zignorować człowieczeństwo i całkowicie poświęcić się głównego celowi. 

Wygranej.

Tak wiele nie zależy od nich. Tak niewiele wiedzą. Wewnątrz siebie zdają sobie sprawę ze swojej bezradności. To generuje agresję - tą aktywną i bierną, której skutkiem jest ciągłość Gry, a w rezultacie apokalipsa.

jest blisko


Autorzy bardzo sprawnie malują świat. Bohaterowie są w ciągłym ruchu, więc jest to nie lada wyzwanie. 
W opisach trzeba zawrzeć nie tylko przyrodę, zniszczenia i aktualne otoczenie, ale również znaki szczególne i małe, ale bardzo znaczące, elementy krajobrazu, które nadają poszczególnym sceneriom oryginalności i czynią je rozpoznawalnymi.

W tym kompleksowo rozrysowanym świecie, moglibyśmy zanurzyć się w codzienności każdego Gracza, lecz teraz wszystko się zmieniło. Uczestnicy nie są już samotnymi wilkami. Przemieszczają się w grupach. Zmieniają reguły. Grają dla życia. Nie dla śmierci.

Z tego względu zmieniły się także obrazy walk. Są bardziej rozbudowane i jest ich mniej. Ograniczony rozlew krwi został nam wynagrodzony poprzez komplikacje relacji pomiędzy bohaterami. Teraz nie strzelają już na ślepo. Każda śmierć niesie ze sobą dodatkowy bagaż jakim jest powstała znajomość i, być może, zażyłość pomiędzy uczestnikami.

ratujcie się


W Grze chodzi o zdobycie trzech kluczy: Ziemi, Nieba i Słońca. By wygrać Endgame trzeba złożyć je w wyznaczonej świątyni. Każdej ze świątyń autorzy nadali iście mistyczny charakter. Miałam wrażenie, jakbym to ja skradała się po schodach lub schodziła w głąb wodnej toni, by dostać się do środka. 

Każdemu z tych świętych niegdyś miejsc poświęcono należytą ilość uwagi. Precyzja jest słowem, które pozwala opisać sposób, w jaki je scharakteryzowano.

Czytelnik czytając "Endgame. Reguły Gry" godzi się nie tylko na wrażenia fizyczne, których doświadczamy stając się Graczami, ale także wrażenia wizualne. Nasza wyobraźnia pracuje bez wytchnienia tworząc zadziwiające obrazy pochodzące z całego świata.

szybko!


"Endgame. Reguły Gry" to ostatni tom serii, który pozwala czytelnikowi spojrzeć szerzej na Grę i jej uczestników. Z lotu ptaka obserwujemy świat, który powoli rozpada się na kawałki. Do ostatnich stron drżymy zastanawiając się, czy miejsce tak dobrze nam znane może zostać uratowane. 

Ważymy postawy Graczy, piętnujemy ich, współczujemy. Próbujemy rozszyfrować ich dusze, choć nie jest to łatwe, ponieważ im więcej odczuwają ludzkich uczuć, tym bardziej stają się skomplikowani. Zamknięci. Mordercza prostota do samego końca cechuje tylko Shanga.

To świetne zakończenie - mocne i emocjonujące. Pełne żywych kolorów, krwi, krzyków, skruchy i odkupienia, a także żądzy zemsty. "Endgame. Reguły Gry" zapewnia wyjątkowe doznania, których nie oczekiwaliście nawet podczas Śnienia.

Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non. 
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top