Nomenklatura wiecznie żywa, czyli 'Skamieliny III RP'

"Skamieliny III RP", Jerzy Jachowicz


Nie można nazwać mnie ekspertem. Nie można nawet powiedzieć, że jestem osobą "obeznaną" z polityką. Moja znajomość tej dziedziny życia ogranicza się do oglądania przeróżnych dzienników wieczornych. Zgaduję, że w przypadku wielu z Was jest bardzo podobnie.

Niekoniecznie czujemy potrzebę, by babrać się w bagnie zwanym polityką, ale siłą rzeczy, czasami z ciekawości, a zdarza się, że z głupoty, zaglądamy do gazet, przeglądamy internet i wgapiamy się w telewizory. Usiłujemy filtrować napływające informację, będąc bezsilnym odbiorcą, ponieważ zaledwie garstka osób wie tak naprawdę, gdzie leży prawda pośród natłoku bzdur.

Nazwisko 


Jachowicz. Kilka razy obiło mi się o uszy. To tu, to tam. "Skamieliny III RP" intrygowały. Z racji, że nie należę do osób, które czegokolwiek sobie odmawiają, nie wahałam się długo i poprosiłam o egzemplarz.

"Skamieliny III RP" to zbiór felietonów - maksymalnie trzystronicowych, które ukazały się już wcześniej nakładem "Wsieci" i "UważamRze". Zebrane w jedną książkę stanowią ciekawe zjawisko, ponieważ ukazują arenę polityczną ostatniej dekady.

Połączenie krótkiej formy z ostrym jak brzytwa stylem autora sprawiło, że książkę czyta się bardzo szybko. 

Nie trzeba być ani znawcą, ani entuzjastą politycznych potyczek, by zrozumieć zawoalowane przytyki i bezpardonowy humor. Polityka jest bardzo płodnym tematem do żartów. Nie zawsze trzeba do niej podchodzić z powagą na twarzy i drżącymi ze zdenerwowania dłońmi. 

Można, tak jak Jachowicz, obedrzeć ją ze świetności i dystyngowania. Ukazać czytelnikom człowieka a nie definicję. Odmierzyć odpowiednią dawkę złośliwości, fikcji i bezpośredniości, a potem z błyszczącymi psotą oczami, wypomnieć politykom ich przewiny, wpadki i rozmaite zmiany frontu.

Nie zawsze trzeba rozdzierać szaty. Czasem wystarczy poczucie humoru.

Forma


Fakt, że są to felietony pewnie został już przez Was przyswojony. Jednak to nie wszystko, ponieważ pod tą zgrabną nazwą kryje się osobowość Jachowicza, która, jak zdążyłam przekonać się podczas czytania, jest nie do okiełznania. 

Piętno humoru, ale i pomysłowości odciśnięte jest na każdej stronie i w każdym słowie. 

To nie są nudne, długie i pełne zawiłości rozprawy polityczne. 
"Skamieliny III RP" to felietony dla ludzi. Autor nie pozwolił, by ograniczyła go forma i jej definicja. Sięgnął do fikcji tworząc humorystyczne sytuacje, rozparł się w fotelu snując historyjki, których słuchamy z zapartym tchem. Nachylił się w przód patrząc jak wybuchamy śmiechem. 

Ta książka to trochę jak rozmowa z samym autorem - luźna, pełna anegdot, ciekawa. Błyskotliwy wodzirej to połowa sukcesu, reszta leży w Waszych rękach. Czy będziecie słuchać?

Wiecznie żywa


"Skamieliny III RP" okazały się zupełnie inne niż przewidywałam. Ostre, oryginalne i inteligentne. Jest to faktycznie nomenklatura wiecznie żywa, ponieważ polityka nie podlega ewolucji, ona po prostu przywdziewa mniej zniszczone łachy.

Warto przeczytać i podejść do tematyki z całkowicie innej strony - zrelaksowanej i ironicznej.

Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości portalu BookHunter.pl i Wydawnictwa Zysk i S-ka
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.



Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top