"Kim, do diabła, jest Anita?!", Wanda Szymanowska
Niech żyje nowe!
Niezrozumiałym jest, czemu większość ludzi młodych postrzega życie jako przeciętą, a nie ciągłą oś czasu. Czasami widzą je w ten sposób również osoby starsze. Skąd narodziło się w nas przekonanie, że przekraczając sześćdziesiątkę czy siedemdziesiątkę stajemy się własnymi cieniami? Dlaczego energia, pasje i charyzma przypisywane są tylko młodym?
Jest dzieciństwo, młodość, wiek dojrzały i nagle w naszych głowach słyszymy pstryknięcie i jest starość, która wzbudza strach, ponieważ czeka każdego z nas.
Starość dla społeczeństwa stała się synonimem śmierci, której w głębi duszy boi się każdy z nas. Dlatego seniorzy często są mimowolnie izolowani. Trzeba też pamiętać, że nie jest to tylko jednostronna interakcja. Często osoby starsze, tracąc dawną sprawność z pełną świadomością, odcinają się od ludzi.
Problem, z którym mierzy się nasze społeczeństwo jest o wiele poważniejszy i bardziej złożony, ale właśnie wokół niego skupia się fabuła książki Wandy Szymanowskiej.
"Kim, do diabła, jest Anita?!" to nie tylko książka poruszająca aktualne problemy, ale również opowieść o sile wieku.
Narratorką jest Polka, przebywająca tymczasowo w Niemczech. Głównym obiektem jej zainteresowania staje się Anita - sąsiadka, która sprawia wrażenie lekko zakręconej starowinki. Fakt, że utożsamiamy się z narratorką sprawia, że następujące po sobie wydarzenia odbieramy na dwóch poziomach - jako obserwatorzy i uczestnicy.
Zajmowane przez nas pozycje pozwalają nam zgłębiać historię Anity krok po kroku. Wanda Szymanowska wlała w tę postać wszystko, co najlepsze, najbardziej ekscentryczne i charyzmatyczne.
Poznawanie przeszłości naszej Szeherezady to równocześnie powrót do historycznych podwalin jej decyzji. Anita umiejscawia swoją osobę w danym momencie na kartach historii i dopiero wtedy raczy nas strzępkami faktów.
Ciekawym zjawiskiem jest poznawanie życia Anity z jej opowieści i jednoczesna obserwacja jej teraźniejszych decyzji. Ta kobieta nie ma w sobie grama zwykłości i nie sposób nie pałać do niej sympatią. Ma w sobie matczyne ciepło, aksamitne tajemnice i szorstkie zmarszczki czasu. Wszystko to skryte w jednej, drobnej, niezwykle energicznej osóbce.
"Kim, do diabła, jest Anita?!" to książka, która wielu z nas oferuje nowe spojrzenie na starość i seniorów. Równocześnie jest to przegląd ludzkich sylwetek i charakterów - unikalny, ponieważ nie dosłowny. Raczej zapisany pomiędzy wierszami.
Niemniej, najważniejsza i najbardziej pouczająca pozostaje postać Anity. Opisać jej osobę w kilku słowach, to popełnić zbrodnię. Wydaje mi się, że nawet cała książka jej poświęcona, to za mało. Pozostało tyle fragmentów, które wciąż składam w całość. Niezliczone ilości wątków i butelek piccolo, które wciąż pozostały nieotwarte. Wrażenie niedosytu, które na pewno umiejscowi się również w Waszych duszach.
Autorka z Anity uczyniła symbol różnorodności, który mimowolnie kojarzymy z każdym seniorem. Ta książka uczy doceniać wiedzę, historię, sekrety i proste prawdy, które oferują nam osoby starsze. Pokazuje, że życie trwa aż do ostatniego tchu, że trzeba je kochać, doceniać i celebrować.
Warto przeczytać.
Jest dzieciństwo, młodość, wiek dojrzały i nagle w naszych głowach słyszymy pstryknięcie i jest starość, która wzbudza strach, ponieważ czeka każdego z nas.
Starość dla społeczeństwa stała się synonimem śmierci, której w głębi duszy boi się każdy z nas. Dlatego seniorzy często są mimowolnie izolowani. Trzeba też pamiętać, że nie jest to tylko jednostronna interakcja. Często osoby starsze, tracąc dawną sprawność z pełną świadomością, odcinają się od ludzi.
Problem, z którym mierzy się nasze społeczeństwo jest o wiele poważniejszy i bardziej złożony, ale właśnie wokół niego skupia się fabuła książki Wandy Szymanowskiej.
Szeherezada z NRD
"Kim, do diabła, jest Anita?!" to nie tylko książka poruszająca aktualne problemy, ale również opowieść o sile wieku.
Narratorką jest Polka, przebywająca tymczasowo w Niemczech. Głównym obiektem jej zainteresowania staje się Anita - sąsiadka, która sprawia wrażenie lekko zakręconej starowinki. Fakt, że utożsamiamy się z narratorką sprawia, że następujące po sobie wydarzenia odbieramy na dwóch poziomach - jako obserwatorzy i uczestnicy.
Zajmowane przez nas pozycje pozwalają nam zgłębiać historię Anity krok po kroku. Wanda Szymanowska wlała w tę postać wszystko, co najlepsze, najbardziej ekscentryczne i charyzmatyczne.
Poznawanie przeszłości naszej Szeherezady to równocześnie powrót do historycznych podwalin jej decyzji. Anita umiejscawia swoją osobę w danym momencie na kartach historii i dopiero wtedy raczy nas strzępkami faktów.
Ciekawym zjawiskiem jest poznawanie życia Anity z jej opowieści i jednoczesna obserwacja jej teraźniejszych decyzji. Ta kobieta nie ma w sobie grama zwykłości i nie sposób nie pałać do niej sympatią. Ma w sobie matczyne ciepło, aksamitne tajemnice i szorstkie zmarszczki czasu. Wszystko to skryte w jednej, drobnej, niezwykle energicznej osóbce.
Dokąd ta droga prowadzi?
"Kim, do diabła, jest Anita?!" to książka, która wielu z nas oferuje nowe spojrzenie na starość i seniorów. Równocześnie jest to przegląd ludzkich sylwetek i charakterów - unikalny, ponieważ nie dosłowny. Raczej zapisany pomiędzy wierszami.
Niemniej, najważniejsza i najbardziej pouczająca pozostaje postać Anity. Opisać jej osobę w kilku słowach, to popełnić zbrodnię. Wydaje mi się, że nawet cała książka jej poświęcona, to za mało. Pozostało tyle fragmentów, które wciąż składam w całość. Niezliczone ilości wątków i butelek piccolo, które wciąż pozostały nieotwarte. Wrażenie niedosytu, które na pewno umiejscowi się również w Waszych duszach.
Autorka z Anity uczyniła symbol różnorodności, który mimowolnie kojarzymy z każdym seniorem. Ta książka uczy doceniać wiedzę, historię, sekrety i proste prawdy, które oferują nam osoby starsze. Pokazuje, że życie trwa aż do ostatniego tchu, że trzeba je kochać, doceniać i celebrować.
Warto przeczytać.
Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości autorki.
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.
Kryśka
0 komentarze:
Prześlij komentarz