Próżno szukać bierności, czyli 'Dziewczyny z konspiry'

"Dziewczyny z konspiry", Agnieszka Lewandowska - Kąkol


We włosy wplotła...


Historia jest leciwą panią, która trzyma piecze nad nami wszystkimi. W fałdach spódnicy skrywa tajemnice, a we włosy wpięła strzępki przeszłości - wojny, powstania i wczorajszy dzień.
Agnieszka Lewandowska - Kąkol delikatnie wyplątała z pukli fragment historii, który, choć miał miejsce niedawno, wciąż pozostaje niepełny, niedopowiedziany. 

Wydarzenia lat 80 i 90 XX wieku są tematem, który nigdy nie opada na dno kotła przeszłości. Nigdy nie pokrywa się kurzem. Wciąż poznajemy wspomnienia, pogłoski. 
Z fragmentów, które ktoś rozrzucił na wietrze, usiłujemy tworzyć jednolity obraz. Póki co jest to niemożliwe, ponieważ wciąż powstają nowe elementy układanki. Płótno, na którym zapisywane są słowa rozrasta się z każdym dniem.

Autorka dba, by wśród głośnych i przytłaczających głosów, nie zanikły ciche szepty niewymuszonej solidarności i oddania sprawie.

"Dziewczyny z konspiry" to bez wątpienia najlepsza pozycja, z którą do tej pory miałam styczność, traktująca o losach kobiet w PRL. 

Posiada wszystkie atuty, które osobno dostrzegamy w innych książkach. Autorce udało się zgromadzić je wszystkie w jednej pozycji, co czyni lekturę niezwykle wartościową, a przy tym łatwą w odbiorze.

Konspiracja


Słowo, które dzisiaj nie do końca rozumiemy, jednak dla kobiet, których historie poznajemy w książce, miało wiele znaczeń. Było synonimem odwagi, poświęcenia, walki o przyszłość. Solidarność i wierność sprawie została w ich sercach wyryta z wielką pieczołowitością.

Autorka przybliżyła nam ich sylwetki spisując wspomnienia - przygody, mrożące krew w żyłach zwroty akcji i nużące pobyty w więzieniach. Każdą z opowieści dostosowała do charakteru bohaterki, jednocześnie dbając o to, by razem tworzyły jednolitą całość. Styl Lewandowskiej stanowi godną oprawę dla historii - czyni je przystępnymi dla odbiorcy i uwydatnia ich potencjał.

Zdarzają się także rozdziały, w których czytelnik staje się uczestnikiem rozmowy pomiędzy autorką a główną bohaterką. Inna forma stanowi urozmaicenie i umożliwia bliższe poznanie "Dziewczyn z konspiry".

Od kuchni


Jednak to nie na formę wypowiedzi czytelnik zwraca największą uwagę podczas lektury. Uwagę przyciągają kobiety, z których każda jest inna. Różnią się charakterami i postawą wobec życia, ale jednoczy je wciąż tląca się wiara w Polskę i Polaków - solidarność i umiejętność organizacji.

W ich historiach na próżno szukać bierności i konformizmu. W swoich historiach ocenie poddają nie tylko ówczesną władzę, ale także tworzące się wówczas organizacje. Analizują przebieg działań, wytykają błędy i niedopatrzenia, ale w ich głosach słychać cichy podziw i zrozumienie. Są obiektywnymi obserwatorkami, matkami, które, poprzez wzloty i upadki, wierzą w sukces swoich dzieci.

Pozycja wymagana


"Dziewczyny z konspiry" to książka, która trafi do każdego odbiorcy, dzięki biegłości autorki w swoich fachu i porywającej przeszłości bohaterek. Złączenie tych dwóch elementów sprawia, że trudno się od niej oderwać. W dzisiejszym świecie jest pozycją wymaganą - stawiającą wyzwania, wciągającą i nagradzającą czytelnika pasjonującymi opowieściami.
Szczerze polecam.

Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Autorki i portalu BookHunter.pl.
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.


Kryśka


CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top