#Book_Gutting z Meg Cabot [Pamiętnik Księżniczki vol.2]



Niedawno opublikowałam #Book_Gutting, w którym po raz pierwszy opowiedziałam o serii Pamiętniki Księżniczki. Był to post, który pełnił rolę zapoznania z autorką i zamysłem, według którego powstały książki. Nie byłabym sobą, gdybym nie zdecydowała się na kontynuację, która ma miejsce właśnie w tej publikacji.
Zapraszam.

"Pamiętnik księżniczki 6. Księżniczka uczy się rządzić" 


Są rzeczy, zdarzenia i ludzie, których księżniczka winna unikać. Zaliczamy do nich odwołania do popkultury, wybory na przewodniczącą samorządu szkolnego i najlepsze przyjaciółki żądne władzy.

Niestety, Mia nie jest najbardziej asertywną osobą. W gruncie rzeczy, bardzo stara się nikogo nie urazić, a mocno rozwinięta empatia to jej znak firmowy. W pełnej krwiożerczych bestii szkole, po której korytarzach przechadzają się lwice z czerwonymi ustami i wyalienowani geniusze, pozornie jest to wada. 

Wybory to głos ludu i społeczności. Istnieje więc szansa na zniesienie niesprawiedliwych rządów popularnych klik. Ale kto przejmowałby się głosami i plakatami, gdy wisi nad nim robienie Tego ze swoim chłopakiem. Widmo seksu potrafi namieszać każdej dziewczynie w głowie. Szczególnie nastolatce z niedorozwiniętą klatką piersiową i niską samooceną.

Mia polegnie? Nie dajcie się zwieść. Pod delikatną powłoką kryje się mężne i sprawiedliwe serce, gotowe walczyć w swojej i cudzej sprawie.

Ulubione cytaty:
Zawsze uważałam, że  sport to nuda (...). Ale oglądanie sportów jest nawet jeszcze nudniejsze niż uprawianie ich. Bo kiedy uprawiasz sport, zdarzają ci się przynajmniej te momenty, kiedy dłonie ci się pocą, a serce wali (...).Ale kiedy OGLĄDASZ sport, tego zupełnie nie ma. Jest tylko... nuda. Nuda, nuda bez końca.
Czy ja dzisiaj wlazłam w jakąś karmę, czy CO?
Gdybym wiedziała, że wrzucenie dziesięciu tysięcy ślimaków do Zatoki Genowiańskiej pomoże mi się wykręcić od lekcji etykiety, już dawno bym to zrobiła.
(...) wierz mi Grandmére, w prawdziwym świecie - takim jak szkoła średnia - bycie księżniczką to NIE JEST zaleta.
Czasami żałuję, że nie mogę żyć w głowie Tiny, zamiast we własnej. Przysięgam. To musi być bardzo odprężające miejsce.
(...) Lana wbiegła na boisko i rzuciła się Ramonowi w ramiona. A potem on obnosił ją po boisku w ramionach, jakby była jakimś trofeum. Z tego co wiem, może i nim jest: wygraj mecz dla LiAE, a dostaniesz czirliderkę za darmo.
Może on po prostu nie jest w stanie uwierzyć, że Michael spotyka się z księżniczką. I trudno mi go za to winić. Naprawdę, na świecie nie ma nic bardziej kiczowatego niż być księżniczką. (...) Dla niego to pewnie coś nieznośnie wstydliwego. Pomyślcie tylko, musi przyznawać się swoim kolegom ze studiów, że nie tylko spotyka się z dziewczyną z liceum, ale na dodatek ona jest KSIĘŻNICZKĄ.
Dlaczego ja nie mogę mieć normalnej babci, która będzie mnie zabierała do serendipity na mrożoną gorącą czekoladę, kiedy mam doła, zamiast kazać mi miętosić jakieś zasuszone części ludzkich ciał?
Droga miłości jest pełna dziur w asfalcie i spowalniaczy. Ludziom się wydaje, że kiedy raz już spotkali tę swoją wymarzoną osobę, to wszystko pójdzie jak z płatka. Ale nic podobnego. Dobry związek pozostaje dobrym związkiem tylko dzięki ciężkiej pracy i osobistym wyrzeczeniom obu stron.
"Dajcie mi swoich zmęczonych, biednych, wasze uciśnione masy pragnące oddychać wolnością". Tak mówi napis na Statui Wolności. To pierwsza rzecz, jaką miliony imigrantów przybyłych do tego kraju widziały, kiedy schodziły na nabrzeże. Stwierdzenie zapewniające ich, że w tym wielkim tyglu narodów WSZYSCY będą mile widziani, nieważne, jaki mają status społeczny, jakiego koloru włosy, z kim się spotykają, czy się woskują, golą, czy też pozwalają włosom rosnąć naturalnie, oraz czy uprawiają jakiś sport, czy nie. I czy szkoła nie jest takim tyglem narodów? Czy nie jesteśmy grupą ludzi stłoczonych razem na osiem godzin dziennie, którzy musza się z tą sytuacją jak najlepiej uporać? Ale chociaż sami tutaj w Albercie Einsteinie stanowimy taki naród, ja nie widzę, żebyśmy się jak jeden naród zachowywali. Wszystko, co widzę, to ludzie podzieleni na grupki i którzy totalnie się boją dopuścić kogokolwiek nowego - kogokolwiek z tych uciśnionych mas spragnionych oddechu wolności - do swoich ukochanych, elitarnych małych grupek... co jest totalnie beznadziejne. (...) Historia wypróbowała już i odrzuciła wiele form rządów, włącznie z rządami z nadania boskiego, których ten kraj wyrzekł się sto lat temu. A jednak, z jakiegoś powodu, rządy z nadania boskiego zdają się trwać. Jest pewna grupa ludzi, którym wydaje się, że mają wrodzone prawo do rządzenia, bo są bardziej atrakcyjni niż reszta z nas: albo na przykład bardziej wysportowani, albo zapraszani na większą liczbę imprez niż my. (...) To są ludzie, którzy znajdują się na szczycie ewolucyjnej drabiny (...) ludzie o najładniejszej cerze. Ludzie o figurach modelek, które widujemy w magazynach. Ludzie, którzy zawsze mają najnowszą i najmodniejszą torebkę albo okulary słoneczne. Ludzie popularni. Ludzie, którzy chcą, żebyście żałowali, że nie jesteście do nich bardziej podobni. Ale ja stoję tutaj dzisiaj przed wami i mówię wam, że już to znam. Tak właśnie. Już byłam po stronie popularnych. I wiecie co? to jest wszystko do kitu. Ci ludzie, którzy zachowują się, jakby mieli prawo do rządzenia wami i mną, są kompletnie nieprzygotowani do tego zadania, bo po prostu nie wierzą w podstawowe zasady naszego narodu, a mianowicie w to, że WSZYSCY ZOSTALIŚMY STWORZENI RÓWNI SOBIE. Nikt z nas nie jest lepszy niż inne obecne tu osoby. I wliczam w to wszystkie obecne tu księżniczki. (...) Jest w tej szkole prawdziwy problem, problem narastający od lat. Jest mianowicie grupa ludzi, która stanowi mniejszość, a która podejmuje decyzje w imieniu większości. I to jest złe. (...) To jest nawet bardziej niż złe. To jest totalne naruszenie zasad, na których zbudowano tej kraj. Jak to powiedział filozof John Locke "Rząd jest prawomocny tylko o tyle, o ile opiera się na zgodzie ludzi na bycie rządzonymi". Czy wy naprawdę wyrażacie swoją zgodę, żeby mała grupka uprzywilejowanych podejmowała decyzje za was? Czy może powierzycie te decyzje komuś, kto was naprawdę rozumie, komuś, kto podziela wasze ideały, nadzieje, marzenia? Komuś, kto zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby się upewnić, że to WASZ głos, a nie głos tak zwanej popularnej mniejszości, jest słyszany? 
(...) jeśli cokolwiek zostanie z ludzkiej cywilizacji, to patrząc wstecz na początek XXI, jak sądzicie, co lepiej opisze nasze prawdziwe życie - esej na temat sposobów, w jakie wykorzystują nas media, czy odcinek Czarodziejki z Księżyca? Mówicie, co chcecie, ale ja powiem tak: dajcie mi anime albo dajcie mi śmierć.
Moim zdaniem jest bardzo mało prawdopodobne, żeby mój tato zaczął się spotykać z kimś, kto rzeczywiście zna definicję imiesłowu. Jego ostatnia dziewczyna uważała, że imiesłowy to takie wredne, śmierdzące gryzonie.

"Pamiętnik księżniczki 6,5. Gwiazdkowy prezent"


Gwiazdka to nie przelewki. Szczególnie, gdy spędzasz ją w Genowi, pod czujnym okiem (nie)ukochanej babki, z całą plejadą innych koronowanych głów, najlepszą przyjaciółką i chłopakiem.

Prezenty nie okazują się największym problemem. Staje się nim utrzymanie w ryzach Lilly, która za cel powzięła sobie zdeprawowanie młodych następców tronów, oraz opanowanie inwazji kotów na zamek. 

Równocześnie Mia musi wygospodarować czas dla siebie i Michaela, by choć trochę nacieszyć się wspólnymi świętami. Wszystko to trzeba wykonać w sposób na tyle sprytny i zrównoważony, by tiara nie przemieściła się z głowy na podłogę. 

Wszyscy wiedzą, że zręczność nie jest najmocniejszą stroną Mii, więc sytuacja może rozwinąć się w wielu nieoczekiwanych kierunkach.

Ulubione cytaty:
Mam nadzieję, że Lilly przyjrzy się temu wszystkiemu i zrozumie, że rola księżniczki to coś więcej niż tylko imprezy, ciuchy i rozstawianie ludzi po kątach. Że chodzi o  chodzi też o gościnność i ratowanie ludzi przed potencjalnym utonięciem w wodzie o głębokości pół metra.

"Pamiętnik Księżniczki 7. Księżniczka imprezuje"


Księżniczka Mia powraca. 

Soczysta szesnastka to nie przelewki! Jedynka w połączeniu z szóstką niesie wiele nowych swobód, ale również niespodziewanych obowiązków.

Po pierwsze, Mia zmuszona jest uporać się z dziurą w budżecie samorządku szkolnego. Okazuje się, że artyska będąca skrabniczką to nie najlepsze rozwiązanie. Braki trzeba szybko nadrobić i trzeba to zdrobić dyskretnie. Sprzedawanie świec? 
Grandmére ma o wiele lepszy pomysł. Zdążyła już uknuć chytry plan. Mia, choć bystra, wciąż nie dorównała geniuszowi zła swojej babki. Teraz musi zmierzyć się z konsekwencjami.

Do tego wszystkiego, nowa wolność jest pyszna w smaku, ale Mia niekoniecznie czuje potrzebę rozsmakowania się w niej. Nie jest imprezową dziewczyną. Najlepiej czuje się w domu, przed telewizorem, z Grubym Louie na kolanach. Tymczasem Michael urządza imprezę...

Czy Księżniczka odnajdzie się również w tej sytuacji?

Ulubione cytaty: 
Jeżeli czegoś się w ogóle nauczyłam w tym całym książęcym interesie, to tego, że władzy towarzyszy odpowiedzialność: można ją delegować, ile się chce, ale koniec końców TO TY zapłacisz cenę, jeśli coś pójdzie nie tak.
(...) jakoś sobie nie wyobrażam mojego taty, który w tej chwili jest w Genowii, ponieważ trwa sesja Parlamentu, jak rozdaje wkoło formularze sprzedaży świec (czy czegokolwiek innego) i mówi: "Słuchajcie teraz wszyscy, to zbiórka na pieniędzy na szkołę mojej córki. Kto kupi najwięcej świec, automatycznie otrzyma szlachectwo.
(...) studia to czas poszukiwania własnej tożsamości i odkrywania, kim naprawdę jesteć i co chcesz robić w życiu.
Widzicie, znam dwie osoby, od których nigdy nie chcę słyszeć słów: "Mam pomysł". Jedna to Lilly. Grandmére to ta druga.
(...) Lana byc może osiągnęła już samorealizację. Poważnie. No bo ten szantaż przed chwilką na klatce schodowej - przecież to było niemalże piękne. To było KLASYCZNE.  
(...) aktorstwo to jedna z tych profesji, gdzie można zarobić tonę pieniędzy, nie mając żadnej prawdziwej inteligencji ani talentu, jak to nam dowiodło wiele gwiazd filmu.
Nieczęsto spotyka się faceta, który pisze wiersze. Albo w ogóle coś czyta. Pomijając instrukcję do Xboksa.
Przez cały ten czas myślałam, że potrzebuję jungowskiej transcendencji, żeby osiągnąć spokój ducha i zadowolenie. Ale Grandmére - i, o ironio, Lana Weinberger - pokazały mi, na czym polegał mój błąd w myśleniu. Otóż nie chodzi o to, że aby móc zebrać owoce radości i miłości, trzeba w sobie obudzić i rozwinąć zaufanie i współczucie. Nie. tu chodzi o prawa popytu i podaży. Jeśli masz na coś popyt i potrafisz znaleźć odpowiednią zachętę, żeby ludzie ci to dali, to wtedy oni zapewnią ci podaż. I równowaga pozostaje stabilna. To w pewnym sensie zadziwiające. Nie miałam pojęcia, że Grandmére jest takim ekonomicznym geniuszem.
Ale to chyba tylko wskazuje, jak nasz obecny system szkolnictwa, przeładowany i anonimowy, utrudnia dorastającej młodzieży przełamanie przyjętych z góry założeń na temat kolegów i poznanie prawdziwego człowieka, który skrywa się pod nadaną mu etykietką, czy to jest Księżniczka, Geniuszek, Aktorka, Mięśniak, Cheerleaderka, czy Facet, Który Nie Cierpi, kiedy Dodają Kukurydzę do Chili.
Nawet jeśli UMIESZ coś zrobić dobrze, to jeszcze nie znaczy, że POWINNAŚ to robić. (...) To, że MASZ jakąś władzę, jeszcze nie znaczy, że powinnaś jej UŻYWAĆ. Albo w każdym razie NADUŻYWAĆ.
Księżniczka musi pocałować wiele żab, zanim stwierdzi na pewno, że znalazła swojego księcia.

"Pamiętnik Księżniczki 7,5. Urodziny Księżniczki"


Szesnaste urodziny to ważne wydarzenie, jednak Mii przyjęcia urodzinowe nie kojarzą się najlepiej. Odmawia urządzenia jakiegokolwiek spotkania, ale Grandmére (jak zwykle) ma inne plany. 

MTV, popularny program, prywatny samolot i wiele, wiele innych. Babka Mii nie ma litości, tak samo jak umiaru. Na szczęście, istnieją jeszcze dobre duszki, które ujarzmią wyobraźnię Grandmére i pomyślą o Mii - jej marzeniach i preferencjach.

Dobre duszki są Księżniczce znajome. Jest ich pełna. Znajdzie się coś dla każdego, ale nawet ona ma w sobie jednego małego i bardzo złośliwego chochlika. To właśnie on niespodziewanie wychyla przebrzydłą głowę w przeddzień jej urodzin i karze wypowiedzieć słowa, o które sama by się nie posądziła.

Ulubione cytaty:
Czego tak naprawdę pragnę? Pokoju na świecie, oczywiście. I żeby zaprzestano emisji gazów cieplarnianych, które powodują globalne ocieplenie. I żeby państwo Moscovitzowie pogodzili się, żebym znów mogła się spotykać z moim chłopakiem w piątkowe wieczory. I już nie być księżniczką. Żeby wszystko wyglądało tak jak kiedyś, kiedy wszystko było prostsze... 
Może ja tylko sobie wyobrażałam ten cały spisek na linii Grandmére/Lilly w celu ufetowania mnie wbrew mojej woli. Co wcale nie jest takie dziwne, jak się pomyśli o wszystkim, co już zdążyły wspólnie wykoncypować za moimi plecami w przeszłości. Naprawdę, one są zupełnie jak para Snape/Malfoy w świecie Mugoli. Tylko bez tych peleryn.

"Pamiętnik Księżniczki 7,75. Walentynki"


 Walentynki. Towarzyszą im raczej mgliste wspomnienia pełne czekoladek, misiów i tego niepewnego uczucia, które zwiemy zauroczeniem. 
Czasami pojawia się dość ogólne, pozytywne lub negatywne, wrażenie. Było dobrze lub źle. Kropka.

Mia nie uznaje tak przeciętnego i okrojonego opisu. Dla niej pierwsze Walentynki w towarzystwie ukochanego były czymś niezapomnianym. Gdy odkrywa stary pamiętnik, powracają wspomnienia - wyraźne i namacalne. 

Księżniczka ma wrażenie, jakby wszystko działo się zaledwie wczoraj.

Ulubione cytaty:
Zbojkotować? Zbojkotować amorki z serduszkami przebitymi strzałą i bombonierki w kształcie serca z czekoladkami z niezidentyfikowanym nadzieniem? Zbojkotować słodkie serduszka, które co prawda smakują jak kreda, ale zdobią je napisy w stylu: "Jesteś urocza"? Oszalała? Czy WSZYSCY oszaleli?
Szczerze współczuję każdemu, kto odważyłby się porwać Grandmere. Po pierwsze, taki porywacz zapewne udusiłby się, wdychając dym z jej papierosów. A gdyby nawet przeżył, MARZYŁBY o śmierci, gdyby zaczęła krytykować jego technikę porywania.

"Pamiętnik Księżniczki 8. Księżniczka w rozpaczy"


Istnieje ograniczona ilość szokujących nowinek, które może przyjąć Księżniczka. Szczególnie taka, która wszystko nadmiernie analizuje.

Mia poradziła sobie z byciem częścią monarchii. Przyjęła do wiadomości fakt, że nauczyciel algebry kocha jej matkę i spłodził małego braciszka. Zrozumiała nawet, że chłopak ma wobec niej pewne oczekiwania. 

Są jednak granice. Michael nieświadomie przekracza kilka z nich. A może to ona sama, nie jest gotowa dorosnąć i rozpaczliwie szuka wyjścia z sytuacji? Trudno zaprzeczyć, że podejmuje decyzje, które okazują się katastrofalne w skutkach.

Mia po raz pierwszy na własnej skórze doświadcza rezultatów swoich działań. Nieodwołalnych i bolesnych. Czy tym razem również zażegna kryzys i stanie na nogi?

Ulubione cytaty:
W Tinalandii wszystko jest takie proste. Tak bardzo chciałbym tam mieszkać, a nie tutaj, w tym okrutnym, zimnym realnym świecie.
Grandmére spojrzała na mnie twardo. 
- Czasami - powiedziała - trudno mi uwierzyć, że ciebie i mnie łączą jakieś więzy krwi. 
- Witaj w klubie - rzuciłam.
Ty FAKTYCZNIE wiesz, co robić w przypadku każdej potencjalnej katastrofy czy zagrożenia. Bo ty, Mia, jesteś pesymistką, a co za tym idzie, prawdopodobnie jedną z osób najlepiej przygotowanych na wypadek jakiejś katastrofy na Manhattanie.
Ten świat nie jest sprawiedliwy. Czasami jest się przednią szybą. A czasami robaczkiem.

"Pamiętnik Księżniczki 9. Księżniczka Mia"


Czasami nawet Księżniczka, nieważne jak wytrwała i silna, może pokazać słabość. Mia znalazła się na skraju wytrzymałości, ale tym razem działanie zastąpiła otępieniem. 

Michaela nie jest już częścią jej życia. Podobnie jak Lilly. Mia musi poradzić sobie z obojętnością i smutkiem, ale tym razem lody, nieważne o jakim smaku, nie są pomocne. 

Czy kowboj-psycholog zdoła odwrócić bieg wypadków?

Mia stoi na rozstaju i musi samodzielnie wybrać drogę, którą chce podążać. Stać się księżniczką, którą zawsze pragnęła być. Zapomnieć. Zmienić się. Nabrać dystansu i pokochać kogoś innego.

Dorastanie jeszcze nigdy nie było tak trudne i wymagające.

Ulubione cytaty:
Tymczasem Lars wziął do ręki ostatni numer "Sports Illustrated" leżący na stoliku w poczekalni doktora Bzika i zaczął go przeglądać, jakby nigdy nic. Tak jakby codziennie zanosił księżniczki w piżamach do gabinetów psychologów. Założę się, że kiedy kończył tę jakąś swoją uczelnię dla ochroniarzy, nigdy nie pomyślał, że coś takiego znajdzie się w zakresie jego obowiązków.
Ale ja nie byłam pewna, czy ktokolwiek mógłby mi pomóc. To znaczy, pomóc mi wydostać się z tej dziury. Tkwiłam w niej tak głęboko i czułam się taka zmęczona... Nawet gdyby ktoś rzucił mi jakąś linę, wcale nie byłam pewna, czy miałabym siłę się po niej wspiąć.
-(...) Po co ktoś miałby specjalnie robić coś, co go przeraża?-Bo to jedyny sposób, żeby rozwinąć się jako jednostka.
Wątpię, żeby Michael mógł przewidzieć, że spadnę na najniższy poziom samoaktualizacji i skończę w gabinecie kowbojskiego psychologa w swojej piżamie Hello Kitty i kocu.
Już sama nie wiem, co jest gorsze: lekcje etykiety czy terapia. To znaczy, i jedno, i drugie jest na dwój sposób okropne. Ale przynajmniej w przypadku lekcji etykiety rozumiem, PO CO mi to. Przygotowują mnie, żebym któregoś dnia mogła rządzić krajem. A z terapią to tak, że... Nawet nie wiem, PO CO ją odbywam. Bo jeśli w efekcie mam poczuć się lepiej, to niczego takiego nie zauważyłam. I jeszcze dostałam PRACĘ DOMOWĄ. Poważnie, jakbym nie miała wystarczająco dużo szkolnych lekcji do uzupełnienia. Mam jeszcze odrabiać lekcje na temat swojej PSYCHIKI?
Amelio, to jest do ciebie niepodobne. Żebyś się załamywała przez Tego Chłopaka? Czy ja cię NICZEGO nie nauczyłam? Mężczyzna kobiecie jest potrzebny jak rybie rower i tak dalej. Weź się w garść!
(...) pogódź się z tym. Już nie jesteś tą samą osobą, którą byłaś kiedyś. To nie znaczy, ze jesteś GORSZA, albo że nie ma ludzi, którzy będą się kochali niezależnie od tego, co jesz i z kim się spotykasz. Ale nie wszyscy zdołają przystosować się do tego tak, jak poradziła sobie z tym, powiedzmy, Tina.
(...) PO CO oni nas tak zawalają robotą? Czy nie wiedzą, że to, co robią, sprawia, że jeszcze bardziej podupadamy na duchu? Czy tego pragną ludzie sprawujący władzę? Całego pokolenia zranionych, złamanych dusz? Nic dziwnego, że tylu nastolatków sięga po narkotyki. Ja tez bym sięgnęła, gdybym nie była aż tak padnięta. I gdybym miała do nich jakiś dostęp.
"Róbcie raz dziennie jedną rzecz, która was przeraża (...). I nie poddawajcie się zwątpieniu, czy uda wam się coś osiągnąć. Nawet jeśli ma się tylko szesnaście lat i słyszy się ze wszystkich stron, że się jest niemądra nastolatką - nie wolno robić z siebie popychadła. Pamiętajcie o jeszcze jednej rzeczy, którą powtarzała Eleonora Roosvelt: Nikt nie może sprawić, że poczujesz się kimś gorszym, jeśli mu na to nie pozwolisz.

"Pamiętnik Księżniczki 10 i ostatni. Pożegnanie Księżniczki"


Księżniczka delikatnymi machnięciami dłoni wita nas po dwóch pełnych latach rozłąki. 

Zbliża się koniec szkoły średniej, osiemnaste urodziny i nowe zobowiązania. W przeciwieństwie do przyjemności, to właśnie obowiązki wydają się powracać do Mii ze stałą częstotliwością.

Tak samo jak Michael. Nieważne jak bardzo Mia chce zapomnieć. Ten Chłopak, jak nazywa go Grandmére, jest osobą, której Księżniczka nie może wymazać z codziennych myśli.

Mia zmierza ku dorosłości. Całkowitej odpowiedzialności. Pociąga to za sobą wiele wyborów, które wciąż trzeba dokonać. A one piętrzą się z każdym dniem. Tak samo jak kłamstwa.

Obecny chłopak, były chłopak, skrzecząca Grandmére i kampania wyborcza ojca. Niekomfortowe sytuacje i kłopoty. Mia ich nie szuka. To one znajdują Księżniczkę.

Ulubione cytaty:
Ja rozumie, że miliony dzieciaków uwielbiają Dorę i z tego programu nauczyły się czytać. Ale nie miałabym nic przeciwko temu, żeby Dora spadła z jakiegoś urwiska i zabrała ze sobą swoich małych kumpli.
No i ja uwielbiam czytać romanse... Dają tyle satysfakcji, i dowiedziono, że obniżają poziom stresu - wiedziałeś, że mnóstwo Domina Rei, kobiet przodujących w biznesie i polityce, czyta romanse dla odprężenia? to niezawodny środek na obniżenie stresu. Poszukałam i dowiedziałam się, że ponad dwadzieścia pięć procent sprzedawanych książek to romanse. Uznałam więc, że jeśli mam coś napisać i liczyć na to, że zostanie wydane, to statystycznie największa szansę dają romanse...
(...) kiedy się obudziłam rano, przyjrzałam się sobie w lustrze, i dotarło do mnie, że mam osiemnaście lat, mam tytuł książęcy i jestem dziewicą. Wiecie co? W tym momencie równie dobrze mogłabym być jednorożcem. Wszystkiego, kurczę, najlepszego, Mia.
Wiecie, życie jednorożca nie jest łatwe. Stanowimy wymierający gatunek.
Życie to nie romans. Prawdę mówiąc, romanse sprzedają się tak dobrze - i wszyscy je właśnie dlatego kochają  - że niczyje życie w gruncie rzeczy tak nie wygląda. A wszyscy chcą, żeby wyglądało. Ale nigdy tak nie jest.
Tina zawsze wszystko bierze i owija w srebrzysty papier, dodaje wielką kokardę, a potem nazywa to Miłością.
Romanse są znaczące! W każdym razie dla ludzi, którzy lubią je czytać.
To ona jest geniuszem, nie ja. Nie cierpię, kiedy geniusze oczekują, że my, zwykli śmiertelnicy, będziemy równie bystrzy jak oni. To niesprawiedliwe.
Taki już jest ten świat. Na tronie człowiek jest samotny. Na szczęście miałam wspaniałych przyjaciół, zanim się dowiedziałam, że jestem księżniczką Genowii. I jeśli czegoś się w ciągu czterech ostatnich lat nauczyłam, to tego, że najlepiej zrobię, jeśli będę się ich z całej siły trzymać. Niezależnie od wszystkiego.
Kiedy cztery lata temu dowiedziałam się, że jestem księżniczką byłam przekonana, że to mi zrujnuje życie, a okazało się, że jest zupełnie przeciwnie. Nauczyłam sie wielu rzeczy, czasem bardzo ważnych. Na przykład, jak mieć swoje zdanie i być osobą niezależną. Jak zdobywać od życia to, czego sama chcę, na własnych warunkach. I żeby nigdy nie siedzieć koło mojej babki, kiedy serwowane są kraby, bo to jej ulubione danie, a ona po prostu nie umie jeść i jednocześnie rozmawiać, więc połowa tego kraba ląduje na osobie, która akurat siedzi obok niej. Ale nauczyłam się tez jeszcze czegoś. Kiedy człowiek dorasta, to traci różne rzeczy, rzeczy, które nie zawsze chce stracić. Rzeczy czasem bardzo proste (...). Ale kiedy człowiek dorasta, to traci też przyjaciół - jeśli ma szczęście, to tylko tych niewłaściwych, którzy może nie są tak dobrzy, jak się o nich kiedyś myślało. Jeśli masz szczęście, to uda ci się utrzymać tych, którzy zawsze przy tobie trwali... Nawet jeśli tobie wydawało się, że nie trwają. Bo tacy przyjaciele są cenniejsi od wszelkich diademów świata. 

Mia i Ja


Zdaję sobie sprawę, że czytanie z dnia na dzień staje się coraz mniej popularnym hobby. Jednak nie rozumiem, dlaczego? Jest to czynność, która wymaga od odbiorcy dużego poświęcenia, jednocześnie dając w zamian rzeczy bezcenne, czyli wyobraźnię, spokój ducha, odpoczynek i wolność. Tak niedoceniane w dzisiejszym świecie.

Książki uzależniają. Nauczyłam się tego w bardzo młodym wieku. Pamiętniki Księżniczki to seria, która jako jedna z pierwszych wprowadziła mnie w świat literatury.

Będąc nastolatką odznaczałam się buntowniczym charakterem, ale nigdy nie przekraczałam wytyczonych granic. Jednak uwielbiałam się kłócić. Dlatego Mia była dla mnie orzeźwiającą postacią. Charakterologicznie w ogóle do siebie nie pasujemy. Różnimy się jak ogień i woda, ale była ze mną, gdy dorastałam i to sprawia, że nigdy o niej nie zapomnę. Irytowała mnie, śmieszyła, czasami chciałam nią potrząsnąć, ale zawsze ją podziwiałam. Inspirowała mnie jej dobroć i bezinteresowność.

Zrecenzowałam całą serię właśnie ze względu na postać Mii. Sądzę, że Księżniczka może stać się wierną przyjaciółką wielu kolejnych pokoleń nastolatek. Czas, by dowiedziały się, że ona istnieje.


Mia, którą znamy i kochamy


Mia charakteryzuje się dość nerwową naturą. Wszystko nadmiernie analizuje i często wyciąga pochopne, całkowicie pozbawione sensu wnioski. Swoimi reakcjami przytłacza czytelnika.
Części od pierwszej do siódmej włącznie są bardzo podobne, jeśli chodzi o reakcje Mii. Jesteśmy w stanie je przewidzieć i uzbroić się w cierpliwość. Część ósma zaskakuje i przeraża. Następuje apogeum, po którym każdemu, zarówno nam, jak i Mii, trudno się pozbierać. 
Kolejne książki są o wiele spokojniejsze. Bez Michaela Księżniczka zyskuje dystans do życia. Traci również dziecięce naleciałości. Jednym słowem: dorasta.

Trzeba nadmienić, że część dziesiąta rozgrywa się dwa lata po zakończeniu części poprzedniej. Jest to pierwszy taki przypadek w tej serii, gdy autorka przerwała ciągłość czasową. Zdecydowanie można uznać to za działanie na korzyść czytelnika, ponieważ zyskujemy świeże spojrzenie na codzienność Księżniczki.
Trudno nie zauważyć, jak bardzo się zmieniła, ale przy ogromie przemian, które zaszły w niej i w jej środowisku, wciąż pozostała tą samą Mią, którą znamy i kochamy.


Dla każdej nastolatki


Pamiętniki Księżniczki to seria, która dorosłym może wydać się, delikatnie mówiąc, frywolna. Wynika to z faktu, że na ramionach pełnoletniego czytelnika ciąży już pewien bagaż doświadczeń, a co za tym idzie, w jego naturze zagościł na stałe dystans i sceptycyzm. 

Mia zaś jest typową nastolatką. Może momentami jest przerysowana, ale nie zaprzeczycie chyba, że prezentuje sobą obraz nas samych w tym właśnie wieku. Być może jest to wyolbrzymienie, a nawet karykatura, ale będąc nastolatkiem nie widzi się takich rzeczy. Mia staje się naszą przyjaciółką, którą potrafimy w myślach soczyście skrytykować, ale której zawsze dotrzymujemy kroku, ponieważ od tego są przyjaciele.

Księżniczka wiele może nauczyć, bo nieważne, co robi, gdzie i z kim, zawsze stara się postępować właściwie. Nawet jeśli czasami popełni gafę, nigdy nie cofa się przed konsekwencjami. Mia uczy się i uczy czytelnika bycia odpowiedzialnym, rozsądnym oraz empatycznym. Robi to sama będąc przykładem i przestrogą jednocześnie. 

Każdy z nas był nastolatkiem. Każdy z nas potrzebował właśnie takiego przyjaciela - bardziej nieproporcjonalnego niż my, robiącego większe głupstwa i borykającego się z podobnymi problemami. To na jego osobie uczyliśmy się zasad rządzących światem. Tego, jak radzić sobie z nawałem obowiązków i porywami hormonów.


W dorosłość z...


Pamiętniki Księżniczka to według mnie seria obowiązkowa dla każdej dziewczynki wkraczającej w nastolęctwo. Mia stanie się jej najlepszą przyjaciółką, chroniąc ją przed głupotą młodości i rozwijając w jej niedorozwiniętym ciele miłość do książek.

Poprowadzi ją w dorosłość.

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top