Toporkiem w serce, czyli 'Jak odnaleźć szczęście'

"Jak odnaleźć szczęście", Kathie DeNosky


Nie! To nie jest książka psychologiczna! Nie dajcie się zwieść.
Macie przed oczyma, tymi pięknymi oczętami, harlequin. Prawdziwy, nieprzerobiony, żałosny, okropny, obrzydliwie przesłodzony, niewart powtórnego spojrzenia, histerycznie śmieszny i idiotyczny harlequin. Ta wyliczanka zawarła wszystko, co za chwilę uzewnętrznię pod spodem.


Czym charakteryzuje się typowy harlequin? (A w zasadzie każdy harlequin [?])



1. Bohaterowie najczęściej spotykają się w momencie jakiegoś przełomowego wydarzenia, które nieodwracalnie wpłynie na ich relacje i życie.



W tym przypadku główny bohater [Morgan] spotyka główną bohaterkę [Samanthę], gdy ta na świat wydać ma swoje pierwsze dziecko. Co oczywiste, dziewczyna, mimo że wiedziała, że będzie niedługo rodzić <czuła bóle porodowe> udała się do posiadłości swojego dziadka. Nie ma tam wody, prądu czy, no nie wiem, położnej? Ale kto by na to patrzył! Przecież bohaterki harlequinów nie mogą być ani inteligentne ani zdrowe na umyśle.



2. Od razu pałają do siebie: gorącą miłością lub chłodną nienawiścią, ale nie zdają sobie sprawy z głębi swoich uczuć i ich złożoności.



Jasne, To całkiem proste, kochani. Jakbym to ja rodziła na pustkowiu, na totalnym wygwizdowiu i nagle pojawił się facet chętny i zdolny mi pomóc, który może być równie dobrze seryjnym mordercą, też bym się w nim zakochała. Zakochałabym się w nim podwójnie, jeśli nosiłby kowbojki. Potrójnie, jeśli miałby farmę albo ranczo <stały element harlequinów>. Czasem sobie myślę, że bardziej przewidywalnie się nie da, ale potem wkraczają kowboje i ich konie i okazuje się, że się myliłam.

Co jasne i wpieprzające ich uczucia pozostają dla nich nieprzebytą tajemnicą, aż do końca książki.


3.   Bohaterami są nie tylko w domenie książkowej. 

Są również osobami gotowymi do poświęceń. Niczego się nie boją, staną przed każdym wyzwaniem i zrobią wszystko dla tej ukochanej osoby. Autorki harlequinów uwielbiają dramatyzm, a co za tym idzie, kochają także heroiczne czyny.


Jak na przykład śluby z przymusu. Ona ma stracić ranczo, które przypisał jej dziadek, jeśli nie hajtnie się w ciągu <chyba> dwóch miesięcy i nie zostanie w związku  przez <co najmniej> dwa lata. Na ochotnika zgłasza się Morgan, pełen zapału i siły, pragnący uwieść i zdobyć Samanthę. Gdy nadarza się taka okazja, zapomina o całych tygodniach ignorowania jej i wkracza do akcji. Dziewczyna odrzuca w niepamięć swoje upokorzenie i fakt, że chciał kupić od niej ranczo, więc nie wiadomo, czy jego motywy są czyste i bezinteresowne.

Wręcz krzyczy: Bierz mnie, ogierze!


4. Gdy wszyscy żyją pełnią szczęścia, a sielanka wypływa nam nosem i uszami, dochodzi do tragedii.



O nie!!! O Matko!!!!!!!! JAK ON MÓGŁ!!!??


Morgan odkłada dokument kupna-sprzedaż na kupkę z papierami 'do zniszczenia', ale Samantha oczywiście musi go znaleźć. Cały świat się wali. Bo przecież jak on mógł!? Nie zostanę i nie porozmawiam z nim jak dorosła osoba, zamiast tego wywołam u wszystkich zawał serca i ucieknę. Jestem taka dorosła i odpowiedzialna...

A najlepsze jest to, że nieee, wcale nie pytał się wcześniej, czy chcę sprzedać ranczo! Nieeeee. Po co zakładać, że ten dokument dotyczy przeszłości, przecież teraz musi nastąpić mała tragedia i załamanie ich cudownego życia.


5. Pojednanie i wyznanie dozgonnej miłości.



Opcja standard w wielu książkach, ale w harlequinach nabrała wręcz wynaturzonej formy.


Dlaczego? Pomyślmy... blah, lepiej zarzucę cytatem.

-Kocham cię, Samantho! -powtórzył -Zaraz wrócimy na ranczo "Pod Samotnym Drzewem", aby mieszkać razem do końca naszych dni. Nigdy się nie rozwiedziemy, maleńka. To będzie prawdziwe trwałe małżeństwo.
-Ja też cię kocham. Kocham cię z całej duszy! -odpowiedziała uradowana. -I chcę być z tobą  do końca życia, najdroższy!
Pocałowali się czule, a potem Morgan wstał i podał jej rękę.
-Od teraz już na zawsze razem! -powtórzył.
-Już za zawsze! -potwierdziła, przepełniona szczęściem.
 WTF... Najdroższy? Maleńka? I po ciula tyle wykrzykników? No i popatrzcie na te wyznania, dozgonna miłość, czułe pocałunki, dusza! A najlepsza jest pierwsza wypowiedź, która brzmi, jakby została napisana pod malutkie dziecko, "Zaraz wrócimy, gdzie?, po co?" Też zajeżdża Wam bajką da dzieciaczków?

Powiem tak:


Harlequin - Toporkiem w serce.


Zero finezji, zero delikatności, zero realności. Po prostu toporna bajka dla dorosłych. Krótka, śmieszna i ogłupiająca.


No i ta okładka! GORĄCY ROMANS.


Wyzwanie 2015 - 32/50

Kryśka

CONVERSATION

4 komentarze:

  1. No padłam! ;) Kobieto, Ty się marnujesz! ;) Czy nie myślałaś, żeby napisać książkę? :D Ja chętnie ją przeczytam, zrecenzuję i po łapkach Cię wycałuję! :P
    Bardzo ładne podsumowanie większości Harlequinów. To mają być lekkie czytadła, na plażę, gdzie upał wypala mózg i nie masz siły myśleć nad zawiłą intrygą i wymagającą skupienia akcją, tylko chcesz, choć w marzeniach, przeżyć gorący romans z dużą ilością lukrowanych ciach. :) Kobiety to lubią, zwłaszcza jak jest ckliwy, romantyczny happy end. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahhaa :D sama swego czasu zaczytywałam się w harlequinach :D idealne, jak mówisz, na upał, ale także w ciągu roku szkolnego :) Można się konkretnie odmóżdżyć :D dziękuję, dziękuję, chylę czoła pod komplementami :D myślałam, coś tam sobie bazgrzę :D jak skończę to ci podeślę! :*

      Usuń
  2. Serio?!!! Kryśka, rewelacyjnie! :D Pisz Kobieto, pisz! :) Jak ktoś ma pisane, to powinien z tego czerpać korzyści, a przede wszystkim cieszyć czytelników dobrym kawałkiem literatury! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stworku, jak rozkażesz, tak będzie! :D twoje kopy w mój tyłek są bardzo motywujące :D

      Usuń

Back
to top