"Busem przez świat. Australia za 8 dolarów", Karol Lewandowski
Faktycznie, mają taką wspaniałą moc, ale działa ona tylko i wyłącznie wtedy, gdy doświadczamy bezpośrednio, nie przez pośredników. Co to za przygoda, kiedy każdy krok zaplanowany jest z góry przez biuro podróży? Gdzie w tym adrenalina i wieczna niepewność? Gdzie carpe diem?
busemprzezswiat.pl
Dla tych, którzy jeszcze (jakiś cudem!) nie słyszeli o Oli i Karolu. To dwójka młodych ludzi, którzy swoim starym busem, którego imię brzmi Supertramp, zwiedzają świat. Jak sami piszą na swoim blogu: "W 6 lat odwiedziliśmy ponad 50 państw na 5 kontynentach i przejechaliśmy ponad 150 tysięcy kilometrów.".
Te kilka słów wzbudza w nas - molach książkowych - dziwną zazdrość. Podróżować może każdy - to fakt, ale podróżować z głową, doświadczeniem i pasją? Niezmienną fascynacją i oddaniem? Tego nie potrafi każdy. Tutaj trzeba prawdziwego zaangażowania, wiary i zapozaparcia. Wszystkich cech, które występują u przeciętnych ludzi najrzadziej, a jeśli już to pojedynczo. Rzadko, bardzo rzadko, grupowo.
Jednak ta dwójka ma w sobie charyzmę i moc, a do tego umożliwia podróżowanie innym - tym, którzy pragną mieć swoje własne "go wild".
Jedynie trzy ze swoich wypraw opisali. Książki zostały wydane nakładem SQN i były to:
Skąd tak mocno ograniczony budżet? By spełniać marzenia korzystają z pomocy firm, jednostek, znanych portali - za pomocą datków zasilają kolejne etapy, które muszą być zrealizowane, zanim wyruszą w drogę. Jednak 8 dolarów wcale nie związuje rąk. Wręcz przeciwnie. Wymusza użycie wyobraźni. Proponując promocję, do wielu atrakcji turystycznych otrzymali darmowy wstęp.
Wild, wild Australia
Jednak nie dajcie się zwieść. Nie tylko zwiedzali. W ogóle nie mogę nazwać ich podróży typową, schematyczną wycieczką. Była to pełnowymiarowa wyprawa przez australijski outback, znane i te mniej znane miasta i miasteczka. Przez ludzkie historie i sposoby na życie. Poprzez mentalność i najpiękniejsze zachody słońca na świecie.
Jadąc czerwonymi drogami, ratując kangury przed czołowym zderzeniem z Supertrampem i podziwiając nieskalaną dzikość Australii mierzyli się chyba z każdą przeszkodą, jaką mogli napotkać na swojej drodze. Od urwanego koła, przez oparzenia meduz, do owadzich burz i walki z każdym z możliwych żywiołów.
Karol Lewandowski opisuje całą podróż z lekkością i niebywałym talentem. Jest, jak powiedziałoby wielu, urodzonym gawędziarzem. Kiedy czytam o zwiedzanych przez nich kawałkach świata, wstrzymuję oddech. Doświadczam, jakbym tam była. W mojej duszy budzi się pragnienie wolności i poznania.
To piękne uczucie, jakby książka naprawdę mogła wyrwać z otaczającej nas rzeczywistości.
Nasze doznania są nawet zwielokrotnione przez liczne zdjęcia, które zdobią książkę od środka i jeszcze bardziej rozbudzają australijski klimat.
Pragniemy więcej
Nie jestem w stanie opisać historii tej dwójki i towarzyszących im osób. W gruncie rzeczy mogę tylko i wyłącznie gorąco zarekomendować tę powieść. To pełnokrwista relacja z podróży, jaką, w głębi duszy, pragnie odbyć każdy z nas.
Pełno w niej dusznego pyłu i ulewnych deszczów. Głośno od śpiewu ptaków i szumu roślinności. Kolorowo od zabytków i atrakcji - osobliwości, jakie znajdziemy tylko w tym pięknym kraju.
Oszałamiają nas zachody i wschodu słońca. Odbiera nam mowę wobec obcej, ale jakże interesującej kultury.
Pragniemy więcej.
Chcemy doznawać, poznawać i po prostu żyć.
"Busem przez świat. Australia za 8 dolarów" to zdecydowanie najlepsza książka z serii. Najbardziej dzika i wyzwalająca.
Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non.
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.
Kryśka
0 komentarze:
Prześlij komentarz