'Uwielbiam dzieci, ale całego chyba nie zjem', czyli 'Pierwszy grób po prawej'

"Pierwszy grób po prawej", Darynda Jones


Były wilkołaki, były wróżki, hobbity, smoki też były, stwory piekielne w sumie też, nawet trochę czarodziejów, wiedźm i czarownic, ale jakoś nikt nigdy nie skupił się na Instytucji Przeprowadzania na Drugą Stronę, tudzież IPDS. A jeśli to zrobił, to marnie mu to wyszło, bo nic nie pamiętam. Natomiast pani Jones lekką ręką zaproponowała nam książkę o wygadanej, charakternej, ostrej jak brzytwa Kostusze.

Trzeba powiedzieć, 'Ah! Cóż za miła odmiana po mdłej Twylli!'.
Książka należy do tych wyjątkowych pozycji, które odrzuciły mnie kilka lat temu, a teraz wręcz zachwyciły. Przeczytałam ją dzięki Blance, która wspomniała o niej w komentarzu. Chwała ci, dziewczyno! Chwała!
Nie wiem, czy mogę napisać o tej książce coś, czego jeszcze nikt nie napisał. Po prostu wymienię jej niezaprzeczalne plusy oraz kilka (maluśkich) pół-minusów.


PLUSY


1.Czym byłaby książka, gdyby nie humor? 

Sarkazm jest, można powiedzieć, stałym elementem wypowiedzi głównej bohaterki. Po prostu się w nim pławi, pływa, molestuje go momentami. Ludzkie reakcje są różne, ale czytelnik ubawi się jak nigdy.

2. Fabuła. 

Nie jest to tylko puste słowo, które wisi sobie, gdzieś tam, nad nami. Nie. Jest morderstwo, jest zagadka, są duchy i seksowny Reyes (o nim zaraz, szerzej). W każdym razie, razem z Charley przeciskamy się przez brudne okienka, unikamy ramion śmierci i wpychamy zgrabne tyłki tam, gdzie zdecydowanie nie powinniśmy.

3. Ponownie, czym byłaby książka...

... gdyby nie seksowny gość ze snu, który funduje głównej bohaterce zabawę, nie tylko w łóżku, ale również pod prysznicem. Jest również elementem składowym większej tajemnicy.

4. Bohaterowie poboczni... 

...na których autorzy rzadko skupiają uwagę i zazwyczaj odsyłają w zapomnienie, są wyraziści, równie zabawni co Charley i nie ustępują jej nawet na krok. Trzeba przyznać, że wszystkie postacie, które wykreowała pani Jones, są ludzkie, ostre i wywołują <wyłącznie> silnie emocje. Taki Wubek, czyli Wujek Bob, czy Garett, niepokorny, seksowny detektyw stali się nieodłączną częścią powieści. Nie wyobrażam sobie, jak Charley mogłaby istnieć bez nich. Po prostu, nie! Nawet postacie negatywne, jak macocha Kostuchy, odznaczają się jako ważne. Bo kim inaczej byłaby nasza mała Kostuszka, gdyby nie one?

5. Świat stworzony przez autorkę wciąga i razi rzeczywistością. 

W tym wszystkim, bardzo przypadło mi do gustu, że gdy główna bohaterka widzi jakiś obiekt, z którym związane są jej wspomnienie, rozwiązuję swój język i raczy nas niebanalną opowieścią. W końcu, mamy szeroki wgląd w przeszłość!

6. Okładka.

Którą kocham.

7. Przekomiczne wprowadzenia do rozdziałów. 

Są to teksty z naklejek na zderzaki, koszulek i tym podobnych. Bardzo interesujące rozwiązanie.

ADHD. Życie pełne wrażeń.
Sarkazm. W ofercie również inne usługi.
Tylu zmarłych, tak mało czasu 

MINUSY


1. Mini,mini.

Troszkę odrzucił mnie motyw Szatana. Jakoś tak, trochę nie mój klimat i zawiało strachem.

2. Nie wiem, o co chodzi, ale...

...Charley CIĄGLE JE i NIE TYJE. Może ma to związek z jej funkcją, ale nie łagodzi poranionych uczuć tłuszczu na moich udach.

3. Autorka kroczyła czasami po bardzo cienkiej linii dramatyzmu.

Ledwo uchroniła się przed przechyleniem na jej złą stronę.

4. Denerwowało mnie, bardzo, bardzo, bardzo, dziecinnie chwilami zachowanie Reysa.

No, na majtki mojej babci! Przecież jest facetem, to po ciula jej grozi, a potem przychodzi na seks? Ten punkt nie do końca zaliczam jako minus, bo jest to raczej cecha bohatera.

Czytam już część drugą, więc niedługo powinna pojawić się recenzja. Przeczuwam też, że będzie dużo lepsza od części pierwszej, mimo że cz.1 wymiata.
Zdecydowanie mogłabym dodać tą książkę do zestawienia #Book_Gutting, czyli 'Paranormal romance! Atak!'. Zrobiłabym to z czystym sercem.

Wyzwanie 2015 - 30/50

Kryśka

CONVERSATION

2 komentarze:

  1. Znów mnie chwyciłaś swoją recenzją. ;) Strasznie lubię czytać, jak pastwisz się i wybebeszasz te przeczytane książki. ;) A tę pozycję sobie zapisuję, bo skoro jeszcze mnie trzyma zajawka na fantastyczności, to niech będzie. Sarkazm zdecydowanie mnie zachęca. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Humor jest wspaniały i nawet jeśli nie spodoba ci się książka, mam nadzieję, że złapiesz się an żarty :) cieszę się, że przypadła ci do gustu :D zdecydowanie lepsza z książek, które miałam okazję czytać ostatnimi czasy ;)

      Usuń

Back
to top