Der Kinderfresser, czyli 'Dzieci gniewu'

"Dzieci gniewu", Paul Grossman


Mam dla Was coś super! Coś strasznego, czasami mrożącego krew w żyłach i posiadającego historyczną nutkę.

Zabójca.
Seryjny zabójca.
Dzieciobójca.
Dzieciożerca.

Der Kinderfresser.
Porywa, ćwiartuje, gotuje i zjada młodych chłopców. Zbrodnia wstrząsa Berlinem.Willi Kraus, detektyw żydowskiego pochodzenia, ma jedno zadanie. Nie wtrącać się. Nie interesować. Nie wściubiać swojego wielkiego nochala tam, gdzie nie jest potrzebny. Ale gdy wszystko wymyka się spod kontroli... detektyw Kraus pozostaje jedyną, żywą deską ratunku.
Wielkie kryzys, upadek demokracji, epidemia, a w centrum chaosu jeden mężczyzna walczący z nieuchwytnym wrogiem.

Dobrze, ustalmy jedno! Trafiam na tak wspaniałe książki, że brak mi słów, a jednocześnie mam ich zbyt wiele. Nie wiem jak zacząć, nie wiem jaki wątek uchwycić. To takie frustrujące!

Na pewni nie raz zdarzyło Wam się siedzieć jak na szpilkach i z szeroko otwartymi oczami przewracać kolejne strony książki. Każdego z Nas wciąga, co innego, prawda, ale kto nie lubi krwi, walki i adrenaliny! Wszystko, czego można pragnąć w kryminale płynnie porusza się w "Dzieciach gniewu".
Na początku trochę ciężko było mi się wczuć. Ogólnie stronię od historycznych pozycji, ale w tym wypadku czułam się, jakbym przechadzała się ulicami Berlina w 1930 roku. Nie spotkałam przesady, wymuszonej archaiczności i podkreśleń "Patrzcie! Historia! Historia! Udławcie się!".
Historyczne fakty przeplatały się gdzieniegdzie, nazwiska plątały się pod nogami, ale nie topiliśmy się w datach i przydługich opisach. Autor miał prosty cel: napisać kryminał historyczny i całkowicie go osiągnął. I to z jakim efektem!
Akcja, budowanie napięcia, trochę prawdziwego życia i prozaicznych czynności, wszystko dozowane w perfekcyjnych dawkach. Do tego nieludzkie zbrodnie, szaleństwo w oczach i odrobina symboliczności. Całość wciągała z tak straszliwą siłą, że nie mogłam oderwać wzroku!
Na samym końcu diabelskiego warsztatu stał drewniany wózek ręczny z nagimi ciałami. Jedno było już poćwiartowane, sądząc po szczątkach na rzeźnickim stole. Dwa nadal leżały w wózku, a Willi zdał sobie sprawę, że wyglądają znajomo. Nie tak dawno widział ich zdjęcia: byli to synowie przemysłowców.
Główny bohater-Willi Kraus-jest silny, niezłomny i doświadczony, ale ma też swoje słabości, których nie wstydzi się w żaden sposób. Przeciwnie, wykorzystuje je, one pchają go naprzód, stają się jego siłą. Jest ideałem prawego i sprawiedliwego detektywa.
Razem z innymi bohaterami demonstruje, że można stworzyć realne i pełnowymiarowe postacie. Bije od nich oryginalność. Czytając, stałam obok nich i dopingowałam ich do walki, pragnęłam pomóc, załagodzić spory. Nie było takiej chwili, żebym przewróciła oczami na niedorzeczność jakiejś sceny czy zamknęła książkę z powodu papierowości bohatera. Nawet ci, którzy pojawiali się tylko w pojedynczych akapitach razili autentycznością.
Do tego wszystkiego dodajmy cudowne pióro, które z niewymuszoną lekkością prowadzi nas przez piekło, które rozgorzało w Berlinie. W pewnej chwili oderwałam się od książki i spytałam mamy "Jak to możliwe, że ktoś napisał tak dobrą książkę?". Dobre pytanie, bo to majstersztyk.
Perfekcyjne połączenie morderstw, zagadek i rewolucji.
Drugiego stycznia na pokrytym lodem brzegu Sprewy blisko Treptow znaleziono trzy dziecięce piszczele połączone niezidentyfikowaną substancją. Dwa dni później na brzegu Wyspy Muzeów, zaraz obok Galerii Narodowej, grupa zakonnic natknęła się na należącą do dziecka czaszkę.
Czyta się nieprawdopodobnie dobrze, zamyka z wielką niechęcią i smutkiem. Jeśli poszukujecie kryminału, który zapewni Wam dreszcz emocji, zmusi do myślenia i perfekcyjnie zrównoważy kryminalny klimat z historyczną otoczką, ta książka jest dla Was!


Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.

Kryśka

CONVERSATION

4 komentarze:

  1. Tożto thriller, ba! nawet psychologiczny! Mając takie opisy, tak bestialskie zbrodnie, to nie może być TYLKO kryminał! ;) Bo w takim razie klasyczne kryminały, to będą dla Ciebie popierdółki :P
    Zaintrygowałaś mnie tym tytułem. :) Będę na niego łypać okiem na promocjach (no ewentualnie zatrudnię świętego Mikołaja, tylko nie wiem ile już listów kilka lat w przód mu wysłałam :P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święty na pewno zrozumie :D tytuł intryguje, ale wnętrze <3 oh, ah, fantastyczne! Książka będzie świetnym zakupem, jeśli się zdecydujesz :D moją już przejęła mama.

      Usuń
    2. Kurcze, ja to muszę się z Tobą poumawiać na jakieś książkowe wymiany, bo nie dość, że zbankrutuję, to jeszcze Mąż mnie wyrzuci z domu, bo powoli każdą wolną przestrzeń zajmują książki :P
      A tu jeszcze honorowe miejsce czeka na książkę Kryśki! :D

      Usuń
    3. Aww Stworku :** możemy się wymieniać, kiedy chcesz :) moje księgozbiory są otwarte i niemal publiczne :D

      Usuń

Back
to top