Hovno hoří, czyli 'Gówno się pali'

"Gówno się pali", Petr Šabach


Spodziewałam się wszystkiego. Od nudnego dramatu, przez ckliwą powiastkę, kończąc na wybuchowym, cóż, gównie.
A tu spotkała mnie niespodzianka, ponieważ "Gówno się pali" jest nie tylko kwintesencją czeskiego humoru i ciętego dowcipu obojga płci, ale także precyzyjnym zarysem czasów, gdy komunizm miał się w najlepsze.

Czego poszukujecie?
Czeskich dowcipów?
A może nęcą Was absurdalne sytuacje, rodem z amerykańskich komedii. Teoretycznie nie miały prawa się zdarzyć, praktycznie... dobrze, że bohaterowie pod koniec mają swoje głowy w całości doczepione do szyi.
Na fotelach za mną siedzieli dwaj chłopcy, okularnicy z wysokimi czołami. Ich rozmowa trwała całą trasę Paryż-Praga. Całkowicie poważnie i ze wszystkich stron rozpatrywali problem, czy gówno się pali?
Jestem zdumiona, że o tej książce nie jest wcale głośno, bo naprawdę zasługuje na rozgłos, i to nie byle jaki.
Możemy zagłębić się w dwa opowiadania i jedną nowelę, przy czym, choć krótkie historyjki były urocze na swój własny, czeski, sposób, to zakochałam się w noweli.
Z wahaniem podeszła do zabazgranej tablicy, wskazała na przekrój macicy i spytała: -To każdy obywatel ma takie trzy żołądki?
Narratorem jest mężczyzna. Streszcza swoje życie, w lekki, niezobowiązujący sposób przedstawiając nam swoją rodzinę, przyjaciół i wtrącając, co jakiś czas, wątki o swojej przyszłej żonie.
Żonka-Andulka, co by nie mówić, zdobyła sobie moją szczerą sympatię. Kopanie po jajach, rzucanie talerzami i wiercenie dziur w lalkach. Można by pomyśleć, że opisuję jakąś sadystkę, a to po prostu kobieta swojego męża. Co najwspanialsze, jest dla niego niezaprzeczalną inspiracją, wsparciem i pomocną dłonią, a główny bohater wcale się z tym nie kryje. Odwrotnie, chwali się tym, jednocześnie z przekąsem wtrącając niewybredne komentarze.
Co jakiś czas historię przerywają fragmenty rozmów między głównymi bohaterami, którzy lekko wykłócają się o spójność faktów w książce.
Daj spokój-powiedziała A. ziewając szeroko.-Najpierw jestem ładną czarnooką dziewczynką, a teraz robisz ze mnie morderczynię. A ty jesteś dobry i płaczesz w świecie, którego nie rozumiesz, na który jesteś zbyt kruchy, w świecie, w którym wokół twojej głowy napełnionej myślami głowy latają zupy. Idź do diabła, przecież to nawet nie było tak...
-Było-szepnąłem, ale na wszelki wypadek w stronę ściany. -Było, powiadam...
Na dodatek, jak wspomniałam, zgłębiamy podstawy działania ówczesnego systemu oraz obserwujemy absurdy, na które narażone jest społeczeństwo. Praktycznie nie sposób jest się oderwać. Śmiałam się, pła... Boże, żartuję! Śmiałam się, rżałam, tarzałam się ze śmiechu i z pełnym uwielbienia uśmiechem pochłaniałam kolejne strony.
Odprężyłam się wprost wyśmienicie.
Niech żyją czescy autorzy!
Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top