Chwyt na gardle, czyli 'Ogień i woda'

"Ogień i woda", Victoria Scott


Książka, która śmiało może stawać w szranki z "Igrzyskami śmierci". Siły są wyrównane, zapewniam Was.
Było już multum "debiutów", "nowości", "zatrważających wspaniałości", które gwałtownie wpłynęły na rynek po sukcesie książek pani Collins (którą osobiście szczerze uwielbiam). Przeczytałam je wszystkie i, jak babcię kocham, "Ogień i woda" wygrywa w przedbiegach.

Piekielny Wyścig to hazard. Zastawiasz swoje życie, życie swoich bliskich i... biegniesz. Pędzisz przed siebie. Przyjaźń nie jest już wartością, liczą się sojusze, krew na rękach i bezwzględność. Nie ma litości.
Bez czy z pandorą, w każdej chwili możesz umrzeć.
Policz noże, chwyć się desperackiej nadziei i walcz.
Niech zwycięży najlepszy.

Co logiczne, są tu punkty wspólne, które posiadają wszystkie książki tego typu. Można je dostrzec, ale tylko w nieznacznym stopniu. Chodzi mi tu o takie elementy jak: wybór uczestników czy sceneria. Sami rozumiecie, są one tak nieznaczące, że nie uprzykrzają czytania, nie wpływają na naszą opinię. Powiedziałabym raczej, że ubarwiają całość i nadają jej charakteru, ponieważ, mimo wszystko, na swój własny sposób, są wyjątkowe.
Bardzo spodobało mi się wprowadzenie "pomocników", czyli zwierząt, zwanych też pandorami, które strzegą i walczą za uczestników. Odróżniło to tą konkretną pozycję od wielu innych, które wręcz zdzierają z Igrzysk.
Podobnie zawsze jest z bohaterkami, mam wrażenie, że nad ich głowami 24/7 wisi neon "Tutaj. Sobowtóry!".
Tella, główna bohaterka "Ognia i wody" wyłamuje się ze stereotypu i to po całości. Jest dziewczęca, nie kryje się z tym, że wolałaby iść na pedicure niż włóczyć się po dżungli i natychmiast, jak to nastolatka, zakochuje się we wspaniałym, niepowtarzalnym Guyu! Jednocześnie potrafi być odważna, ale też krnąbrna i pyskata.
Fakt faktem, że autorka pod koniec troszkę ją podrasowała, nadała jej kilka idealistycznych cech i domalowała aureolkę, ale zabieg ten poczyniono w celu ukazania jej przemiany. I choć nie lubię, czegoś takiego, tutaj, mogę powiedzieć z czystym sercem, że bardzo mi się podobało. Tella zagarnęła moje serce!
Kiedy zobaczyłam piasek, w pierwszej chwili wydawał mi się czymś pięknym. Miałam ochotę rzucić się i robić w nim ślady piaskowych aniołów. Teraz, gdy już poznałam go z bliska, piasek jest dla mnie owocem miłości dumnych rodziców Marii Antoniny i Józefa Stalina.
Realności książce, choć akcja rozgrywa się w naszych czasach i wszystko, z tego, co ogarnęłam, ma się tak jak teraz, nadają komentarze Telli. Jest całkowicie prawdziwą bohaterką, bucha od niej wyrazistość. Wprowadza do książki żarty i rozluźnienie atmosfery. Po prostu upiększa ją poprzez bycie pyskatą, wygadaną nastolatką.
Autorka skupiała się też na innych bohaterach, każdy dostał swoją dozę uwagi, ale, co było oczywiste, najmocniej pokochałam Guya. Co za facet! Zakochałam się!! Jest taki, jaki powinien być idealny odtwórca roli super-męskiej! Silny, przywódczy, samczy i seksowny do granic możliwości. Jeśli nie jesteście zainteresowani fabułą i wyścigiem, Guy samodzielnie przyciągnie Was do tej książki.
Pomysł Piekielnego Wyścigu jest niemożliwe dobry! Owiano go tajemnicą, dodano elementy abstrakcji, które wyjaśniono inżynierią genetyczną (totalnie wspaniały pomysł!!) i zalukrowano polewą ze śmierci, krwi i flaków! Naprawdę, genialnie skonstruowana idea.
Szokujące opisy mieszają się z lekkim romansem. Morderstwo goni morderstwo. Szaleństwo depcze determinację. A całą tą gromadę popycha miłość. Właśnie to uczucie napędza każdego uczestnika. Czy to nie straszne?
Powieść Victorii Scott chwyta za gardło i nie puszcza!
To na górze? To wielka, świecąca, biała i fantastyczna prawda. Możecie też zostać zmieceni z powierzchni ziemi albo zwyczajnie doznać szoku. Tak działa pióro tej autorki.


Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa IUVI
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.

Kryśka

CONVERSATION

4 komentarze:

  1. Nie spodziewałam się, że to tak dobra książka. Jakoś nie miałam większej ochoty na sięganie po nią, ale teraz muszę te kwestię jeszcze raz przemyśleć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam :D spodziewałam się, że będzie to kolejna dystopijna pozycja, która nie ma wiele do zaoferowania, ale, dzięki Bogu!, książka wyszła poza schemat, a autorka podzieliła się z nami czymś totalnie oryginalnym :D

      Usuń
  2. Kojarzę okładkę, ale do tej pory nie byłam zainteresowana. A na wszystkie porównania do "Igrzysk śmierci" (które też przecież uwielbiam) od jakiegoś czasu reaguję alergicznie... ale w sumie zainteresowałaś mnie. Będę mieć tę książkę na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :D też bałam się, że będzie zdarte, tak jak w wielu innych przypadkach, żywcem z "Igrzysk śmierci", jednak naprawdę to jest coś nowego i wartego uwagi :)

      Usuń

Back
to top