'Opowiedz nam o deszczu', czyli 'Wigilijne psy i inne opowieści'

"Wigilijne psy i inne opowieści", Łukasz Orbitowski


PRZEDPREMIEROWO

Gdyby człowiek zaopatrzył się w nieskończoną ilość książek i nieskończoną ilość czasu, prawdopodobnie dzień przed końcem nieskończoności skończyłyby mu się książki. Tak, tak, jestem taką wizjonerką, że moja myśl jest dla Was niepojęta. Przełknę to.
Wy też musicie, ponieważ jeśli nie możecie zmierzyć się ze mną, tym bardziej nie poradzicie sobie z panem Orbitowskim. Ja jestem trudna? Zagmatwana? Panie Orbitowski, podziwiam pana, ponieważ nie dorastam panu do pięt.

"Wigilijne psy i inne opowieści" to zbiór opowiadań, które budzą najróżniejsze emocje. Od grozy, takiej najprawdziwszej, wymieszanej z krzykiem "mamoooo", przez smutek, do szoku i dezorientacji.
-W tej historii jest tylko jeden uczciwy - krzyczał. Obejrzałem się. Stał na szeroko rozstawionych nogach i wypluwał drobiny granitu jak ślinę. - Ja! Nikogo do niczego nie zmuszałem. (...) Czemu odmawiasz mi tego, co moje?
Prawdziwą sztuką jest tak zmylić czytelnika, by odczuwał przyjemność czytając coś, co wzbudza wzbudza w jego myślach zamęt. Zazwyczaj sięgamy po książki, które łagodzą, prawda? Mają ten jeden wspólny mianownik, który zwie się schematem.
Nawet jeśli nie przejawiają oryginalności, co także się zdarza, mają zwykle zamkniętą kompozycje. Ich historie zawarte są w klamrach czasowych, nie wychodzą poza obręb murów, które ustanowił autor. W przypadku "Wigilijnych psów..." złamano zasady.
Odstawiono na bok jakiekolwiek schematy. Wręcz wymuszono na nas pewną refleksję nad dalszymi losami bohaterów. Powiecie - przecież niektórzy z nich umierają - jednak tutaj na scenę wkracza metafizyka. Świat pozazmysłowy, w którym unurzał nas autor. Nie ma ram, nie ma barier. Śmierć to nie jest koniec. Tak naprawdę, dopiero po niej wszystko się zaczyna.
W opowiadaniach przewija się często motyw diabła, napotykamy kilka nadnaturalnych postaci, duchy, mary, strachy, po prostu wszelkiego rodzaju nadnaturalne stwory. Jednak za każdym razem mają inną postać, szczególnie sam szatan, który może być każdym. Od dresiarza po kumpla pod przykrywką. W tej książce, i mogę powiedzieć to z dumą, że autorowi się to udało, nie ma oczywistości.
Rekwizytor Płatek wchodzi do następnego wagonu. Przepełnia go rozkoszna siła. Pod skórą nagle wyrosły mięśnie, ma wrażenie, że urósł. Mógłby sięgnąć wzrokiem na koniec wagonu i łamać stal gołymi dłońmi. Bije w nim serce świata.
Opowiadań jest jedenaście i każde inne. Postacie są rażącą wyjątkowe. Czytelnik mógłby spodziewać się schematu w kreowaniu bohaterów. To nie byłoby nic strasznego, w końcu każdy z nas ma w głowie ukształtowany obraz "bohatera docelowego". Orbitowski nie godzi się na łatwiznę. Historie się nie zazębiają, postacie nie mają ze sobą praktycznie nic wspólnego, no, może prócz tego, że są bardzo, bardzo realne.
Styl autora zaskoczył mnie chyba najbardziej. Nie do końca wiem, czego oczekiwałam, ale na pewno nie takiej umiejętności łączenia faktów. W dialogach nie ma nic wymuszonego. Czułam się, jakbym brała udział w rozmowie. Są napisane w sposób, który nie zdarza się często. Zazwyczaj mamy wrażenie, że jeśli rozmowę przenieślibyśmy do naszej codzienności, wywołałby wybuchy śmiechu z powodu swojej absurdalności. Orbitowski ominął, a może raczej zdeptał, możliwość odczuwania czegokolwiek w ten deseń.
Na półpiętrze zgromadzili się umarli (...). Widział garbate karły, anioły o połamanych skrzydłach, ludzi bez nóg i oczu, wreszcie parę, olbrzyma i karlicę usadowioną między jego monstrualnymi łopatkami. Była kobieta z rozprutym brzuchem, był młody człowiek o twarzy narkomana. Czekali.
"Wigilijne psy i inne opowieści" to świetna lektura. Pomimo znacznej objętości czyta się niezwykle szybko, a historie zapadają w pamięć. Są nietuzinkowe, dynamiczne, pełne fantastyki, mroku i niepokoju. Powodują chaos i zagubienie, a jednocześnie uzależniają. Nie sposób się od nich oderwać. Książka warta uwagi? Zdecydowanie.


Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non
Dziękuję :)
Recenzja jest w całości moją subiektywną opinią.

Wyzwanie 2016 - 7/16

Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top