Jadem węża w oczy, czyli 'Ewangelia według Lokiego'

"Ewangelia według Lokiego", Joanne M. Harris


Nie od dziś wiadomo, że jestem zagorzałą fanką fantastyki, wszelkiej mitologii i najróżniejszych niestworzonych rzeczy. Gdy tylko zauważyłam "Ewangelię według Lokiego" nie było sposobu, by odwieść mnie od jej kupna.

I wierzcie im, nie zawiodłam się.
Książka nie jest znowu taka długa, ale świetnie przedstawia najważniejsze, gęsto wykorzystywane przez autorów i wszystkim znane wydarzenie, w którym głównym winowajcą (chcąc nie chcąc) był tytułowy Loki.
Jednak, zacznijmy od początku.
Przyjaźń jest przereklamowana. Lepsza jest pewność wrogości. Z wrogiem wiadomo, na czym stoisz. Wiesz, że cię nie zdradzi. Za to wobec przyjaciół musisz się mieć na baczności.
Loki jest bogiem. Fakt.
Loki jest Oszustem. Fakt.
Loki jest zmorą wszystkich innych bogów. Wszystkich istot. Wszystkich bytów widzialnych i niewidzialnych. Wszystkich. Bez wyjątku. Fakt.
Loki powstał z niczego. Mit, a może lepiej zabrzmi, bzdura. Ponieważ, przynajmniej według tej książki, nasz mały mąciciel, powstał z Chaosu. Z tego, co było, jest i będzie. Z niematerialnego świata, idei, która wcześniej czy później pochłania Ład. Wypada zaznaczyć, ze Loki, z natury, Ładu nie lubi.
Oddechem niszczy jakikolwiek ustalony porządek.
Szeptem wywołuje bitwy.
Mrugnięciem poróżnia bogów.
Teraz, co do bogów... myślicie, że oni wszystkich akceptują? Są wyżej niż my, bardziej oświeceni, wyrozumiali, pełni gracji, mądrości i miłosierdzia? Czy wciąż mówimy o tych samych bogach?, ponieważ, ustalmy jedno, żadnego z powyższych przymiotów nie przejawiają.
Są przebiegli, zepsuci, interesowni, czasem naiwni, silni, ale okrutni, kochający, lecz miłością samolubną. Są władzą i potęgą, z którą trzeba się liczyć. Jednak, wszystko trwa tylko do czasu.
Do czasu, aż do ich świata wkracza znienawidzony syn Chaosu.
Do czasu, aż Stary Odyn wpada w sieć intrygi.
Do czasu, aż nurt rzeki Sen przestaje im sprzyjać.

Narratorem jest sam Loki, rozdziały są krótkie, ale bardzo treściwe. Napisane żartobliwie i z nutką sarkazmu, przyciągają wzrok na dłuższy czas. Do tytułowego bohatera trudno nie czuć sympatii. Ma wady (liczne), zalety (nieliczne), słabości (nieliczne, ale bardzo dotkliwe) oraz jest do bólu ludzki. Autorka pokazała nam jasno i wyraźnie, że bogowie są bardzo ludzkimi istotami. Nienawidzą, śmieją się, uprawiają seks, cudzołożą, walczą, a wszystko to z pobudek czysto narcystycznych i samolubnych. Nie ma w nich wzniosłych idei. Joanne Harris zrównała ich z naszą Ziemią, a dzięki temu książka nabrała specyficznego i wyjątkowego rysu.
Przykazania Lokabrenny, które poprzedzają każdy rozdział, dodają smaczku. Trudno się nie śmiać z kłopotów, w które, co rusz, wpada Loki. Jednak pod tym płaszczem codzienności, zwykłych przygód niezwykłych bohaterów, wije się tajemnica. Wydarzeniem, o którym wspomniałam na początku jest Ragnarok i cała książka prowadzi, tak naprawdę, do ostatecznej bitwy, pokazu siły bogów (a może raczej ich zemsty i pokazu nienawiści).

Dlaczego to Lokiego obwiniamy?
Czemu przepowiednia?
Oskarżony jest winny? Kłamie? Mówi prawdę?
Jakkolwiek by było, gdy wszystko przemija, zostają właśnie słowa. Słowa są w stanie zniszczyć wiarę, wywołać wojnę, zmienić bieg historii. Opowieść sprawia, że serce bije szybciej, opowieść obala mury i pokonuje górskie szczyty - tak naprawdę opowieść ożywia nawet zmarłych.
Od zawsze nurtowała mnie ta historia. Joanne Harris dała mi możliwość zerknięcia w mityczny świat pełen dziwów, krwi i ludzkich słabości.
Choć zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało, to jednak muszę przyznać, że cała książka jest bardzo ciekawa, dobrze napisana, z humorem, ironią i dystansem, który ma do siebie główny bohater. Niektóre ustępu mają w sobie tyle inteligencji i ostrości, że nie dowierzałam własnym oczom. Może nie trudno mnie zadowolić, ale tutaj naprawdę poczułam respekt. Rzeczywistość, którą wykreowała autorka jest bardzo realistyczna i plastyczna. Poszła krok dalej i odważyła się bez otoczki patosu opisać losy bogów. Podziwiam ją za to i na pewno sięgnę po inną jej książkę.
Kryśka

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top